Forum Dla Tych Co Ukradli Księżyc oraz ich przyjaciół Strona Główna Dla Tych Co Ukradli Księżyc oraz ich przyjaciół

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Mądrej głowie ... czyli bajki nie bajki a z morałem

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Dla Tych Co Ukradli Księżyc oraz ich przyjaciół Strona Główna -> Nie tylko o Księżycu... czyli luźne rozmowy o wszystkim
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Reynevan
Księżycan



Dołączył: 10 Paź 2005
Posty: 475
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: gdzieś na śląsku

PostWysłany: Nie 18:52, 30 Paź 2005    Temat postu: Mądrej głowie ... czyli bajki nie bajki a z morałem

Każdy ma swoje przeznaczenie.

Pewien samuraj znany ze swej szlachetności i uczciwości przybył do mnicha zen po radę. Gdy wszedł do świątyni, zastał mistrza na modlitwie.

Poczuł sie dziwnie małyi doszedł do wniosku, że chociaż całe życie spędził na walce o sprawiedliwość i pokój, nie zdołał nawet zbliżyć sie do stanu łaski, jakiego doświadczał ten modlący sie mężczyzna.
- Dlaczego czuję sie gorszy? - zapytał, gdy mnichskonczył modlitwy.
- Stawałem wiele razy oko w oko ze śmiercią, broniłem słabszych, wim, że nie mam sie czego wstydzić.
Jednakże widząc cię, mistrzu, medytującego, poczułem, że moje życie nic nie jest warte.
- Zaczekaj. Gdy przyjme wszystkich, którzy dziś do mnie przybyli, odpowiem ci.
Cały dzień samuraj spędził, siedzac w ogrodzie przylegającym do świątyni i przyglądajac sie ludziom przychodzacym po radę. Widział, że mnich wszystkich z jednaką cierpliwością i promiennym uśmiechem na twarzy. Stan zaś jego ducha powoli pogarszał sie, nie urodził sie bowiem po to, by czekać, lecz działać.
Nocą gdy wszyscy już odeszli, ponownie zapytał:
- Czy teraz możesz mi udzielić nauki?
Mistrz zaprosił go do środka i zaprowadził do swej celi. Księżyc w pełni błyszczał na niebie i wszystko wkoło tchnęło spokojem.
- Czy widzisz, jak piękny jest księżyc? Przemierzy cały firnament, a jutro znów wzejdzie słońce. Światło słońca jest o wiele silniejsze i ukazuje szczegóły otaczajacego nas krajobrazu: drzewa, góry, chmury. Przygladam sie obojgu pzrez lata i nigdy nie słyszałem, aby księżyc mówił: Dlaczego moje światło nie jest równe światłu słońca? Czyżbym był od niego gorszy?
- Oczywiście, ze nie - odparł samuraj.
- Księzyc i słońce są różne i kazde z nich jest na swój sposób piękne. Nie można ich porównywać.
- A zatem znasz już odpowiedź. Jesteśmy różnymi ludźmi. Każdy z nas na swoj sposób walczy o to, w co wierzy, i czyni to, co tylko możliwe, aby ten świat był lepszy. Wszystko inne to tylko zewnętrzne pozory.


Kto zna podobne z puentą przypowieści niech nie żałuje klawiatury ^^
Krótkie komentarze nie zabronione Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Reynevan
Księżycan



Dołączył: 10 Paź 2005
Posty: 475
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: gdzieś na śląsku

PostWysłany: Wto 22:50, 20 Gru 2005    Temat postu:

Kiedy miałem 14 lat miałem nadzieję, że kiedyś będę miał dziewczynę.

Kiedy miałem 16, miałem dziewczynę, ale była beznamiętna. Więc zdecydowałem, że potrzebuję dziewczyny z uczuciami.

Jak miałem 18 lat spotykałem się z dziewczyną, która była bardzo namiętna. Jednak była zbyt uczuciowa, o wszystko płakała, łatwo się denerwowała. Ciągle groziła samobójstwem. Postanowiłem, ze muszę znaleźć jakąś stabilną dziewczynę.

Jak doszło do 25 znalazłem dziewczynę stateczną, ale było to strasznie nudne, wszystko można było przewidzieć, nie cieszyła się z życia. I życie stało się przygnębiające. Trzeba było znaleźć dziewczynę z która można byłoby przeżyć coś podniecającego.

W wieku 28 lat znalazłem ekscytującą dziewczynę, ale nie mogłem za nią nadążyć. Wciąż się spieszyła, nigdzie nie zagrzała miejsca. Ciągle z kimś flirtowała. Z początku było zabawnie i ciekawie. Ale był to związek bez przyszłości. Więc postanowiłem znaleźć dziewczynę z ambicjami.

Kiedy już miałem 31 lat spotkałem mądrą, ambitną dziewczynę stojącą twardo na ziemi i się z nią ożeniłem. Ale niestety była tak ambitna, że się ze mną rozwiodła i zabrała wszystko co miałem.

Teraz mam 40 lat i szukam dziewczyny z dużymi cyckami. Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Reynevan
Księżycan



Dołączył: 10 Paź 2005
Posty: 475
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: gdzieś na śląsku

PostWysłany: Wto 11:55, 10 Sty 2006    Temat postu:

Może nie śmieszne ale za to bardzo mądre:

Pewnego razu poproszono uznanego Profesora o poprowadzenie wykładu [...] Tematem miała być efektywność.
Harty zasiadły grzecznie w ławeczkach, otworzyły swoje planery i czekają na wykład. Profesor dotarł do sali solidnie spóźniony jednak zmieścił się w kwadransie akademickim. Wyobraźcie sobie te szepty i komentarze, jak ten człowiek ma rozprawiać o efektywności skoro się spóźnia. Profesor wszedł na salę i powitał zgromadzonych. Przeprosił za spóźnienie tłumacząc, że ma chorego wnuka. Wyjął wielki dzban i postawił przed sobą. Zapytał, co to jest? Cisza. Następnie wyjął piłeczki tenisowe i zaczął je wsadzać jedna po drugiej do środka aż zapełnił cały dzban. Znowu zapytał, co to jest? Cisza. Wyjął więc piłeczki do ping ponga i zaczął je utykać pomiędzy piłkami tenisowymi i gdy już więcej nie mógł upchać ponowił swoje wcześniejsze pytanie. Znowu cisza. Na stole pojawiło się naczynie z piaskiem, zaczął wsypywać piach pomiędzy dwa rodzaje piłek do momentu aż znowu wypełnił dzban. Nie pytał ponownie... Przechylił przygotowane wcześniej naczynie z wodą i nalał do dzbana wody. Tym razem widać było że niczego więcej nie uda się już wsadzić do środka. Woda zapełniła resztę przestrzeni. Zapytał ponownie i dobitnie:
"Co obrazował ten krotki eksperyment"?
Z końca sali pewnie odzywa się głos jednego ze słuchaczy...
"Pan profesor pokazał, że tak naprawdę to nie możemy powiedzieć że na coś nam nie starczyło czasu. Nigdy nie jest tak że nie zdążymy czegoś więcej zaplanować, czegoś więcej zrobić i wykonać. Musimy tylko tak komponować duże sprawy z mniejszymi by zapełnić nasz czas efektywnie, nie zostawiać luk w tym dzbanie, który zapewne obrazuje cały nasz możliwy do zagospodarowania czas. Te piłki, piach i woda to priorytety, które nadajemy sprawom firmy".
Myli się Pan - oznajmił profesor, gdy jego przedmówca skończył...

Te piłki tenisowe - to nic innego jak Wasze zdrowie, Wasza rodzina, Żona, Dziecko, Spacer, starzejący się Rodzice. Te mniejsze piłki to są Wasze studia, spotkania ze znajomymi, maile do znajomych, książka, teatr, kino, urlopy. Ziarna piachu to sprawy, które musicie wykonywać by funkcjonować normalnie - sprzątanie mieszkania, wizyty u fryzjera, rozmowa z sąsiadem, wizyta w myjni samochodowej. Wreszcie woda - woda to Wasza praca, która przekłada się na wielkość Waszych pensji. Jeżeli zapomnicie o kolejności umieszczania w dzbanie - niczego w życiu nie osiągniecie. Woda wypełni Wasze życie. Jeśli wpierw nalejecie wody - nic innego już się tam nie zmieści.
Profesor podziękował za uwagę i opuścił salę. Wykład zajął mu 5 minut. Na sali pozostali ludzie, ale panowała kompletna cisza.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Reynevan
Księżycan



Dołączył: 10 Paź 2005
Posty: 475
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: gdzieś na śląsku

PostWysłany: Śro 12:25, 18 Sty 2006    Temat postu:

Niech żyje dwuznaczność... ^^

Pewne amerykańskie małżeństwo, w którym mężczyzna nie mógł niestety mieć dzieci,
postanowiło skorzystać z usług tzw. zastępczego ojca.
Po dokonaniu wszelkich niezbędnych ustaleń i formalności małżonek wyszedł na golfa,
zostawiając żonę w oczekiwaniu na przybycie specjalisty.
Przypadek sprawił, że w tym samym dniu w miasteczku zjawił się objazdowy fotograf,
specjalizujący się w zdjęciach dzieci.
Zadzwonił do drzwi w nadziei na zarobek.
- Dzień dobry, madame, ja jestem..
- Ależ wiem, oczekiwałam pana - odpowiada kobieta i prowadzi go do środka
- Ooo, doprawdy? - zdziwił się fotograf. - Ja, widzi pani, specjalizuję się w dzieciach.
- Wspaniale, właśnie o to chodziło mężowi i mnie.
- mówi kobieta i po chwili pyta spłoniona z emocji: - To gdzie zaczniemy?
- No cóż - odpowiada fotograf - myślę, że może pani zdać się zupełnie na mnie.
Mam duże doświadczenie. Z reguły zaczynam w kąpieli, tak ze dwa - trzy razy,
później zwykle ze dwie pozycje na kanapie, w fotelu i z pewnością parę w łóżku.
Nieraz doskonałe efekty osiąga się na dywanie w salonie...
Naprawdę można się wyluzować.......
Dywan w salonie... - Myśli kobieta. - Nic dziwnego,
że mnie i Harryemu nic nie wychodziło...
- Droga pani, nie mogę gwarantować, że każde będzie udane. –
kontynuuje fotograf. - Ale jeżeli wypróbuje się kilkanaście pozycji,
jeżeli strzelę z sześciu - siedmiu różnych kątów, wówczas jestem pewien,
że będzie pani zadowolona z rezultatu...
Kobieta z wrażenia zaczęła wachlować się gazetą, a facet nawija dalej:
- Musi się pani również liczyć z tym, że w tym zawodzie, podczas roboty,
człowiek cały czas jest w ruchu. Kręcę się tu i tam,
wchodzę i wychodzę nieraz kilkanaście razy w ciągu minuty,
ale proszę mi wierzyć, że rezultaty mojej pracy rzadko zawodzą oczekiwania...
Kobieta usiadła przy otwartym oknie, spocona z wrażenia..
- Ha! A żeby pani widziała, jak wspaniale wyszły mi pewne bliźniaki!
Zwłaszcza biorąc pod uwagę trudności, jakie ich matka robiła mi przy współpracy...
- Taka była trudna? - spytała mdlejącym głosem kobieta
- Straszliwie... Żeby uczciwie zrobić robotę, musieliśmy pójść do parku.
Ale był cyrk! Ludzie tłoczyli się dookoła ze wszystkich stron,
żeby zobaczyć mnie w akcji... TRZY GODZINY! Proszę sobie tylko wyobrazić:
TRZY GODZINY ciężkiej fizycznej pracy! Matka cały czas się darła i jęczała tak głośno,
że z trudem mogłem się skoncentrować..... W końcu musiałem się spieszyć,
bo zaczynało się robić ciemno. Ale naprawdę się wkurzyłem,
kiedy wiewiórki zaczęły mi obgryzać sprzęt...
- Sprzęt... - głos kobiety był ledwo słyszalny. - Chce pan powiedzieć,
że wiewiórki naprawdę obgryzły panu... khem...... sprzęt..?
- Hehehe, a skądże, połamałyby sobie zęby, twardy jest jak hartowana stal...
No cóż, jestem gotów, rozstawię tylko statyw i możemy się zabierać do roboty
- STATYW??
- No a jakże, musze na czymś oprzeć tę armatę, za ciężka jest, żeby ją stale nosić...
Proszę pani! Proszę pani!!! Jasna cholera, ZEMDLAŁA!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Preem




Dołączył: 18 Sty 2006
Posty: 37
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 17:53, 18 Sty 2006    Temat postu: W poszukiwaniu własnego "JA"

...-Myśli i tak powrócą, ale postarajcie się je odsunąć. Macie do wyboru: albo panować nad swoim umysłem, albo pozwolić, by on zapanował nad nami. Doświadczyliście już drugiej ewentualności - pozwalaliście się ponieść lękom, nerwom, niepewnościom, bo każdy człowiek posiada skłonność do autodestrukcji.

Nie mylcie jednak obłędu z utratą kontroli. Pamiętajcie, że wedle tradycji sufi, mistrza - Nasrudina - nazywa się szaleńcem. I to właśnie dlatego, że uchodzi za osobnika niespełna rozumu, może mówić to, co myśli i robić to, na co ma ochotę. Podobnie było z błaznami na średniowiecznych dworach - mogli ostrzegać króla przed niebezpieczeństwami, o których ministrowie nie śmieli nawet pisnąć, z obawy przed utratą swych stanowisk.
Tacy powinniście być i wy. Bądźcie szaleni, ale zachowujcie się jak normalni ludzie. Podejmijcie ryzyko bycia odmiennymi, ale nauczcie się to robić, nie zwracając na siebie uwagi. A teraz skupcie się na tej róży i pozwólcie, by objawiło się wasze prawdziwe Ja.
- Co to jest prawdziwe Ja? - wtrąciła Weronika w pół słowa. Wszyscy zapewne wiedzieli, ale nie dbała o to, przestała wyrzucać sobie, że przeszkadza innym. Mężczyzna wydawał się zaskoczony tym, że mu przerwała, lecz odpowiedział: - To, kim jesteś, a nie to, co z ciebie zrobiono...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Reynevan
Księżycan



Dołączył: 10 Paź 2005
Posty: 475
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: gdzieś na śląsku

PostWysłany: Śro 3:28, 08 Lut 2006    Temat postu:

"- Nie rozumiem, co jest tak fajnego w stworzeniu ludzi jako ludzi, a potem robieniu awantur, że sie zachowują jak ludzie - przerwał surowo Adam.
- A poza tym, gdybyście przestali mówić ludziom, że będzie ze wszystkim zrobiony porządek, jak już umrą, to by może spróbowali zrobić porządek, póki jeszcze żyją...

[...] żeby żyli o wiele dłużej. to by było znacznie ciekawsze i może zaczęliby myśleć o takich rzeczach, jakie robią całemu otoczeniu i ekologii, bo jeszcze by tu byli za sto lat.[...]"


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Klonus




Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 153
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Sob 19:43, 18 Lut 2006    Temat postu:

Było sobie kiedyś kartonowe pudełko. Nie było nadzwyczaj wielkie, czy bardzo małe, raczej zwyczajne. Z zewnątrz powleczone było warstwą ogniotrwałą tak, że żaden ogień nie był dla niego groźny. I tak stało sobie pudełko, a kurz zbierał się na nim.
Pewnego razu pudełko otworzyło wieko. Do środka wpadł niewiadomo skąd ogarek. Jego żar zmienił się a ogień, a ten ogarnął wszystko. Po chwili z pudełka pozostał tylko popiół.
Obok stało inne pudełko. Podobne, ale zawsze zamknięte. Popatrzyło na tę sytuację i z ironią spytało:
- I co? Warto było?
A jednak warto było. Bo lepiej żyć choćby przez chwilę niż obrastać kurzem przez wieczność.

Spod tony kurzu
Klonus

//uprasza sie o usunięcie tego cuda^^ od uzdolnionego Tewama
//pokarz jak umiesz pisać
//chcesz sie przedstawić załóż swoj blog Razz
//mod


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Reynevan
Księżycan



Dołączył: 10 Paź 2005
Posty: 475
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: gdzieś na śląsku

PostWysłany: Czw 12:31, 18 Maj 2006    Temat postu:

Czasem w żarcie tkwi jakaś prawda.

Teoria jest wtedy, gdy wszystko wiemy, a nic nie działa.
Praktyka, gdy coś działa, a nie wiemy dlaczego...
Czasem po połączeniu teori i praktyki nic nie działa i nikt nie wie dlaczego...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arkham




Dołączył: 14 Paź 2006
Posty: 130
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 20:02, 21 Paź 2006    Temat postu:

Na szczycie góry w swej świątyni żył pewien stary mistrz. Pewnego dnia na ową górę przybyl młody i gorliwy adept prosząc mistrza o objawienie. Ten kazal mu stać na wzgórzu przez trzy dni i trzy noce ze wzniesionymi wysoko rekami. Wtedy mialo nadejść oświecenie. Młodzieniec zdziwil się lecz posłuchał mistrza.
Pierwszego dnia był pełen wiary w swe postanowienie. Drugiego dnia, jego zapał nie zelżał, ale kosztowalo go to wiele wysiłku. Zwłaszcza nocą gdy zaczął padać deszcz. Trzeciego dnia pełen żalu i wściekły chciał rzucić całą próbę w sto diabłów, lecz okruch nadziei kazał mu zostać. Kiedy trzecia noc się skonczyła on nadal nie doznał oświecenia, nie poznał odpowiedzi na zadne z jego pytań. Rozżalony przybył do mistrza z pretensjami
-Mistrzu! Powiedziałeś że doznam objawienia gdy będę stał na tej górze!
-Nie doznałeś?
-Nie! Stałem tam, marzłem i czułem się jak zupełny głupiec!
-Widzisz- mruknał mistrz- jak na początek całkiem niezle objawienie.[/url]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Reynevan
Księżycan



Dołączył: 10 Paź 2005
Posty: 475
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: gdzieś na śląsku

PostWysłany: Wto 18:10, 24 Paź 2006    Temat postu:

Cytat:
[...]Kobiety nie zdradzają oczywiście w taki sposób, potrafią jednak zrobić to z kimś, kogo geny uznają za właściwsze do rozmnożenia od genów męża. Jak dowodzą Randy Thornhill i Steven Gangestad z Uniwersytetu Nowego Meksyku, w efekcie rodzi się „seksowny syn”, który dziedziczy geny po seksownym tacie, a opiekuje się nim niczego nieświadomy stały opiekun o spolegliwym charakterze i stałych dochodach. W ten sposób dziecko, w efekcie kobiecej zdrady, ma ułatwiony start w życiu. Jak udowodnili wspominani już Buss i Greiling, kobiety zwykle w takich przypadkach zdradzają swoich partnerów z mężczyznami pożądanymi przez płeć piękną – seksownymi, zmysłowymi, przystojnymi, fizycznie atrakcyjnymi. Innymi słowy – z tymi, którzy szczęśliwie posiadają znakomite geny. Mężowie powinni zatem uważać na kontakty ich żon z mężczyznami, których oceniają one jako atrakcyjnych seksualnie. Nie tylko bowiem męskie dochody i męski status w pracy mają znaczenie dla kobiet skłonnych do pozamałżeńskich romansów. Potencjalnym rywalem na rynku seksualnym może się okazać piękny hydraulik i to jego DNA odziedziczy dziecko.

I pomyśleć tylko, że wszystko to dla dobra naszego gatunku...


Dr hab. Tomasz Szlendak jest socjologiem. Pracuje na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu. Jest kierownikiem Instytutu Badań Kultury przy Instytucie Socjologii. Interesuje się socjologią kultury, psychologią ewolucyjną, metodami jakościowymi w naukach społecznych, socjologią rodziny, socjologią młodzieży, antropologią.

Dla mnie morał z tego taki lepiej zdradzać niż być zdradzonym Razz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arkham




Dołączył: 14 Paź 2006
Posty: 130
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 1:56, 13 Lis 2006    Temat postu:

Ja jestem tylko ciekaw ile lat studiów, ile tytułów naukowych i ile lat badań trzeba poświęcić by wpaść na to, ze kobiety czują pociąg seksualny do przystojnych i seksownych mężczyzn. No ale może w Nowym Meksyku to jakieś novum.
Doprawdy imponujące.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Integral_Hellsing




Dołączył: 03 Sty 2007
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z piekła rodem

PostWysłany: Pią 21:47, 05 Sty 2007    Temat postu:

Wszyscy ludzie zapominaja o biednym małym przecinku!
mysla sobie, a co to moze znaczyc taki mały przecinek?
jak to co moze znaczyc? taki przecinek ma rodzine,przyjaciół,dziewczyne i wielu braci! pewnego razu,kiedy była wojna pomiędzy dwoma krajami,jeden z przywódców postanowił ze zawrze rozejm z tym drugim.Wysłał więc w tym celu list do swojego wroga o nastepującej treści: "Rozbrojenie,niemozliwe uzycie broni." wtedy biedny przecinek sie zbuntował (jaki emo) i przeskoczył o kilka wyrazów,wiec list brzmiał teraz tak: "Rozbrojenie niemozliwe,uzycie broni" i wybuchła wojna .Amen i Bóg zapłać


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arkham




Dołączył: 14 Paź 2006
Posty: 130
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 4:08, 06 Sty 2007    Temat postu:

Do bólu prawdziwe...Szczególnie w obliczu naszej historii najnowszej. Prawda?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Reynevan
Księżycan



Dołączył: 10 Paź 2005
Posty: 475
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: gdzieś na śląsku

PostWysłany: Wto 11:52, 13 Lut 2007    Temat postu:

W pewnym mieście powstał sklep, w którym każda kobieta mogła sobie kupić męża.
Miał sześć pięter, a jakość facetów rosła wraz z każdym piętrem. Był tylko jeden haczyk: jak już kobieta weszła na wyższe piętro, nie mogła zejść niżej, chyba że prosto do wyjścia bez możliwości powrotu. Wchodzi więc tam pewna babka poważnie zainteresowana kupnem męża.
Na pierwszym piętrze wisi tabliczka:
"Mężczyźni tutaj mają pracę"
- To już coś, mój były nawet roboty nie miał - pomyślała kobieta - ale zobaczę, co jest wyżej.
Na drugim piętrze był napis:
"Mężczyźni tutaj mają pracę i kochają dzieci"
- Miło, ale zobaczymy, co jest wyżej.
Na trzecim piętrze była tabliczka:
"Mężczyźni tutaj mają pracę, kochają dzieci i są niesamowicie przystojni"
- No, coraz lepiej - pomyślała - ale wyżej, to musi być już fantastycznie.
Na czwartym piętrze można było przeczytać:
"Mężczyźni tutaj mają pracę, kochają dzieci, są niesamowicie przystojni i pomagają przy pracach domowych"
- Słodko, słodko... Ale chyba wejdę piętro wyżej.
Na piątym piętrze stało:
"Mężczyźni tutaj mają pracę, kochają dzieci, są niesamowicie przystojni, pomagają przy pracach domowych i są diabelnie dobrzy w łóżku"
- No niesamowite, wręcz cudownie - pomyślała kobieta - ale jak tu jest tak wspaniale, to co musi być piętro wyżej!?!
Na szóstym piętrze BARDZO zdziwiona kobieta przeczytała:

"Na tym nie ma żadnych facetów. Zostało ono stworzone tylko po to, aby udowodnić, że wam, babom, za cholerę nie można dogodzić..."


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Reynevan
Księżycan



Dołączył: 10 Paź 2005
Posty: 475
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: gdzieś na śląsku

PostWysłany: Sob 10:50, 17 Mar 2007    Temat postu:

Krasomóstwo było i będzie uznawane za przejaw wysokiej inteligencji.
Zapraszam do podzielenia sie znanymi wam dialogami.

"Moskiewskim złotoustym" nazywano znanego rosyjskiego adwokata z XIX wieku Fiodora Nikiforowicz Plewako.
Broniąc starszego już kapłana, oskarżanego o malwersację, Plewako powiedział: "Przed wami siedzi człowiek, który od 30 lat odpuszczał wam na spowiedzi grzechy wasze. Teraz on oczekuje tego samego od was: Czy odpuścicie mu jego grzech?". W zabawny sposób Plewako pokrzyżował plany chciwej prostytutki, która oskarżyła chłopa o gwałt, domagając się wysokiego odszkodowania: "Panowie przysięgli! Jeśli zasądzicie od mojego klienta grzywnę, to proszę z tej sumy potrącić koszt prania prześcieradła, które powódka pobrudziła swoimi trzewikami". Oburzona prostytutka zawołała: "Nieprawda! Zdjęłam trzewiki!!!"


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arkham




Dołączył: 14 Paź 2006
Posty: 130
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 11:53, 17 Mar 2007    Temat postu:

I w XIX wiecznej Rosji nikt nie wybuchał sprośnym, rubasznym śmiechem i nie parskał "Jak można zgwałcić prostytutke"?
Interesujące.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Dla Tych Co Ukradli Księżyc oraz ich przyjaciół Strona Główna -> Nie tylko o Księżycu... czyli luźne rozmowy o wszystkim Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin