Forum Dla Tych Co Ukradli Księżyc oraz ich przyjaciół Strona Główna Dla Tych Co Ukradli Księżyc oraz ich przyjaciół

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Sylwester roku 2241...

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Dla Tych Co Ukradli Księżyc oraz ich przyjaciół Strona Główna -> Twórczośc własna
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Zorann




Dołączył: 31 Paź 2005
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 22:53, 31 Paź 2005    Temat postu: Sylwester roku 2241...

Prolog do mojej sesji PBF(dopiero sie zaczyna). Podobno dobre, wiec sie pochwale(szkoda, ze nie ma tutaj czcionki cuorier, bo swietnie pasowala do tekstu Wink ) :


Prolog

31 Grudnia 2241 roku. Sylwester. To bedzie bardzo huczny sylwester...

Potezna ciezarowka mknela przez oblodzone jezioro Claire Lake. Nacisk 18 kol obciazonych miedzy innymi dzialem 90mm byl niczym dla grubego na pol metra lodu. Steven wiedzial o tym znakomicie, wiedzial tez, ze postnuklearny klimat juz za miesiac zamieni brzegi zamarznietego jeziora w gorace piaszczyste plaze. Tyle czasu jednak nie mieli, musieli wypelnic misje teraz, za tydzien bedzie juz za pozno... Prawa noga Stevena byla jak z olowiu, nic nie moglo stac im na drodze, od teraz kazdy postoj mogl oznaczac niepowodzenie misji. Emblemat Bractwa Stali lsnial w jasnym swietle slonca, ktore nie dawalo ciepla, a jedynie swiatlo...
...
General... Jakby to powiedziec... Nie owijal w bawelne:
- Slyszeliscie juz setki odpraw, i tysiace mow takich jak ta, wiec bede sie streszczal. Jestescie elita wsrod Paladynow i przeszliscie kilkumiesieczne przeszkolenie odnosnie tego, co bedziecie robic przez maksymalnie 2 minuty od czasu rozpoczecia akcji - dluzej na pewno nie pozyjemy. Nie bede wiec przypominal, kto co ma robic, ani nie bede probowal podniesc waszego pier***o morale, bo g***o mnie obchodzi czy s***e teraz po gaciach czy nie. Fakt faktem, jesli ktorys zawiedzie, to nie bedzie mialo to wiekszego znaczenia - nie dla nas, bo to juz jest przesadzone, widzieliscie ze na treningi odnosnie ewakuacji marnowano nieprzyzwoicie malo czasu. Niech motywacja do dzialania bedzie dla was to, ze maszyny jak juz was zlapia, to poobcinaja konczyny, wywierca dziure w glowie i dadza szanse na nowe zycie. Nie wiem jak wy, ale ja bym nie skorzystal.

- Panowie, zaczynamy! - Glos Steva dobiegajacy z glosnikow nie pozostawial zludzen - zaczynalo sie.
- Mozecie uznac odprawe za zakonczona, David, wiesz co masz robic, przygotujcie sie.
Nie bylo nawet potrzeby, aby to mowic - glos Stevena zadzialal o wiele szybciej, helmy pojawily sie blyskawicznie na wszystkich pietnastu jednoosobowych czolgach, bron od dawna byla w gotowosci.

- Pasazer obserwowal uwaznie teren przed ciezarowka. Nieuwazny obserwator powiedzialby, ze nie istnieje w promieniu 50 mil zadna sila, ktora moglaby ja zatrzymac. Jednak on juz widzial, co chcial zobaczyc, kierowca nie czekal na komende, podniosl mikrofon i wrzasnal:
- Panowie, zaczynamy!

Jakies 15 sekund pozniej spod sniegu zaczely wylaniac sie dziesiatki pajakowatych robotow. Pelne opony z niesamowitym bieznikiem nie dawaly im zadnych szans. Niektore tylko dawaly rade wskoczyc na ciezarowke, nieudolnie probujc przebic sie przez gruby pancerz.
Na 800 metrow przed ciezarowka teren zaczal sie podnosic - gruba sciana, schowana dotad przed oczami ciekawskich, zaczela wyraznie naznaczac granice swiata maszyn. Granice, ktora za zadne skarby nie moze przekroczyc zaden zywy organizm wiekszy od szczura...

- Dav, Nie ociagaj sie, ta sciana ma naprawde nadzieje nas zatrzymac... - Oczom Stevena ukazla sie potezna, wysoka na 3 metry metalowa sciana... Czy maszyny ja przestawiaja wraz z powiekszeniem swojego terytorium? Niesamowite.
Potezne dudniecie wstrzasnelo powietrzem, ciezarowka jednak nie odczula skutkow odrzutu.
Nie moznaby powiedziec tego samego o murze... Pocisk rozerwal go na strzepy, tworzac otwor szerkosci czterech metrow. Ogromne kawalki stali upadly z hukiem w promieniu najblizszych 50 metrow, mniejsze polecialy znacznie dalej... Ciezarowka bez problemu przejechala przez szpare, uderzajac z duza predkoscia blotnikiem w kawalki poszarpanej stali, odrzucajac je przy tym na znaczna odleglosc, sama nie zaznajac zadnej krzywdy.

Szalencza jazda trwala jeszcze okolo trzech minut, w jej trakcie niejeden android zostal przymusowo zezlomowany, zas pajakopodobne boty prawie pokrywaly juz powierzchnie pojazdu, nie majac jednak jak dostac sie do srodka. Dzialo zostalo ponownie zaladowane. Teraz, albo nigdy!
Na horyzoncie ukazala sie potezna sferyczna budowla.
To tutaj!
Mielismy racje!
Opor jaki stawilo podlozu 18 zatrzymanych w miejscu kol wystarczyl, aby po 100 metrach ostrego hamowania unieruchomic ciezarowke. Zgrzyt zaciaganego hamulca recznego byl jedynie skutkiem zbednej ostroznosci.

...

David i tym razem nie zawiodl, kolejny pocisk wbil sie w sferyczna konstrukcje, rozrywajac ja i tworzac w niej tunel siegajacy az do srodka...
Wyladowanie elektromagnetyczne uwolnilo opancerzonego potwora od plagi drobnych robotow. Nie na dlugo jednak bylo dane zaznac im spokoju - pociski odbijajace sie od naczepy przygrywaly znajdujacym sie w srodku komandosom muzyke smierci...
Na ich wlasnym pogrzebie...

...

Rozsuwane drzwi otworzyly im droge wprost do piekla. Nie mogli dluzej siedziec w miejscu, androidy na pewno zniszczylyby dzialo, a na to nie mogli sobie pozwolic. Jeden z nich zginal poszatkowany seria vindicatora jeszcze w srodku - reszta wiedziala, ze jesli beda zwlekac, podziela jego los.

To bylo nieuniknione!

Grad mknacych kawalkow olowiu i fontanny iskier na pancerzach - tylko tyle widzieli. Cenne sekundy marnowane na rozpedzenie minigunow byly najdluzszymi sekundami w ich zyciu. Granaty EMP polecialy wszedzie, gdzie tylko mogly dosiegnac wiecej niz jednego robota naraz...
Nie bylo chyba takiego miejsca, gdzie ten warunek moglby zostac niespelniony...

Paladyni rozbiegli sie na wszystkie strony, nie przerywajac ognia. Co chwile ktorys z nich padal z krzykiem.

David, co ty tam jeszcze u diabla robisz?

General zauwazyl dziwne pajecze roboty z ladunkami - to kamikadze! 1, 2, 3, 8, 15...
Wiecej... Za duzo!
Szybko, zniszczcie je!
Potezny cios androida spadl na jego metalowy korpus. Robot szybkimi i niezwykle silnymi ruchami wbijal metalowe ostrza w pancerz generala, zadajac glebokie rysy - nieraz zbyt glebokie. W koncu przebil oslone, wbijajac szpikulec w brzuch. General skulil sie z bolu, nie mogl jednak teraz nic zdzialac. Robot szybkim ruchem rozprul zbroje, zabicie bezbronnego nie stanowilo zadnego problemu.

Sekunde po tym rozlegl sie trzeci juz odglos wystrzalu - To specjalny pocisk EMP opuscil lufe dziala, skierowanego wprost do otworu, jeszcze przed chwila sila wybitego w konstrukcji pod ktora rozgrywalo sie to pieklo.

Wyladowanie. Cisza...
Udalo sie?

Na ekranie David zobaczyl zielony napis
***Misja zakonczona***Rozpoczac procedure ewakuacji***

Nagle zgromadzone pod ciezarowka roboty-kamikadze daly znac o swej obecnosci - kilkanascie, a moze kilkadziesiat jednoczesnych eksplozji poderwaly pojazd na 30 metrow w powietrze...
Danny ani na chwile nie zatrzymal swojego miniguna, od kiedy go rozkrecil... Uczynilo to dopiero 50 ton stali, ktora go przygniotla. Projektanci Power Armoru w najsmielszych snach nie marzyliby o dostosowaniu go do przetrwania takiego ciosu...
Naczepa osunela sie w bok, miazdzac mrowie robotow sie tam znajdujacych.

Mrowie.
Mrowisko, ul...
Moloch jest jak mrowisko, zabij krolowa, a zabijesz cala kolonie... Ile razy to slyszeli podczas omawiania celow misji?

Dlaczego wiec roboty nie zostaly wylaczone?
Czy moglismy sie pomylic?

Odglosy strzalow juz cichly. Steven lezal z lewa reka zmiazdzona pod ciezarowka. Jego koledzy gineli jeden po drugim, wiedzial, ze roboty zaraz go tutaj znajda. Prawa reka zdjal helm i siegnal do pasa.
Mial pistolet. 10mm.
Bractwo wyslalo swoich najlepszych ludzi z najciezszym sprzetem, ale jako bron krotka dalo im pistolety 10mm... Mimo woli twarz wykrzywila mu sie w niewyraznym usmiechu...
Android stojacy nad nim przygladal sie z uwaga jego ruchom. Cisza byla absolutna, Stev wiedzial, ze tylko on jeszcze zyje.

Przystawil bron do skroni i nacisnal spust...
...
Raz, Drugi, Trzeci...
...
Pistolet milczal.
Nie wypalil juz nigdy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
1therion




Dołączył: 10 Paź 2005
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gród nad Pisią

PostWysłany: Czw 1:13, 03 Lis 2005    Temat postu: Re: Sylwester roku 2241...

Zorann napisał:
Prolog do mojej sesji PBF(dopiero sie zaczyna). Podobno dobre, wiec sie pochwale(szkoda, ze nie ma tutaj czcionki cuorier, bo swietnie pasowala do tekstu Wink ) :


Jeśli to sesja PBF, to jakie są zasady. Bo ja sie piszę na to. Napisz coś więcej, skoro świat już mniej więcej zarysowałeś...


//pozwole sobie dopisać Smile za Zoranna
//kliknij [link widoczny dla zalogowanych] a znajdziesz sie w tym świecie
//poprostu sie zarejestruj, stwórz postać wg [link widoczny dla zalogowanych] i wyślij priv wiadomosć do Zoranna ^^


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zorann




Dołączył: 31 Paź 2005
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 21:29, 03 Lis 2005    Temat postu:

Niestety, obecnie jest 7 graczy, chwilowo jestem zmuszony odmowic...
Moze z czasem jak troche sie sytuacja ulozy, a moze komus ostudzi sie zapal, dam znac w pierwszej kolejnosci tutaj.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zorann




Dołączył: 31 Paź 2005
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 22:05, 07 Gru 2005    Temat postu:

Therion, jesli masz wystarczajaco duzo czasu, to zrob jak powiedzial... jak sam powiedziales Wink
I bedziesz mogl zaczynac Smile


Mort - musze Cie przeprosic, byc moze nie z wlasnej winy nie mozesz byc aktywny, wiec nie skreslam Cie na stale. Jesli rozwiazesz swoje problemy, to miejsce sie znajdzie, nawet jak druzyna bedzie liczyla 8 osob, tylko sie odezwij.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
1therion




Dołączył: 10 Paź 2005
Posty: 42
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gród nad Pisią

PostWysłany: Śro 23:32, 07 Gru 2005    Temat postu:

Mort chyba właśnie odzyskał łącze, więc nie będę mu zajmował miejsca:)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zorann




Dołączył: 31 Paź 2005
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 0:04, 09 Gru 2005    Temat postu:

Wiec czekam na odpowiedz, Mort. PM jest na forum Wanderera.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Dla Tych Co Ukradli Księżyc oraz ich przyjaciół Strona Główna -> Twórczośc własna Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin