 |
Dla Tych Co Ukradli Księżyc oraz ich przyjaciół
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Zhur Bel'far
Gość
|
Wysłany: Pon 23:16, 22 Sty 2007 Temat postu: entrée |
|
|
przygarbiony starzec wkroczyl na dziedziniec krokiem nieco zbyt pewnym , jak na swój wiek , powłocząc za soba szatą o dwa łokcie za długa . nieco skonsternowany pustka i wszechogarniajaca cisza oparł sie o cześć muru najmniej skąpaną wstajacym słońcemi i odetchnał , z trudem łapiąc świeże powietrze.skrzywiwszy sie na zapach budzącego sie do życia wiosennego piekna , wyjął kościaną fajke i wsunął ja sobie do ust ; postacie skręcone ostatnim agonalnym spazmem ,misternie wyrzeźbione w cybuchu , ożyły i wykrzesały iskre - powietrze przeszyl zapach subtelnej mieszanki tytoniu.przybysz rozejrzal sie w koło w poszukiwaniu wygodnego miejsca , po chwili westchanl, przykucnął i zaczął kreslic prosty , acz niezrozumiały znak na ziemi. po dluzszej chwili z ziemi wygrzebał sie ludzki kościotrup i poslusznie zaparlszy sie rekami o sciane a nogami o ziemie wygiął sie w luk , tworzac idelane siedzisko. przybysz usiadl i czekal , swiadom bezsensownosci nawolywania kogokolwiek w sanktuarium złodzieji , w ktorym jego przybycie napewno nie pozostanie niezauważonym ......
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Reynevan
Księżycan
Dołączył: 10 Paź 2005
Posty: 475
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: gdzieś na śląsku
|
Wysłany: Wto 0:11, 23 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Dobry kamuflaż to podstawa.
Niezawodny wzrok to podstawa.
Szósty zmysł to podstawa.
Podstawa by zdobyć więcej doświadczenia... złota.
Przyjrzawszy sie uważnie nowo przybyłemu młodzieniec wycofał się od okna.
By po chwili wyjść na dziedziniec gryząc jabłko.
Mierzył sie przez moment wzrokiem by zagadnać:
- Krzeseł ci u nas dostatek, nie musiałeś sie fatygować.
Ponownie wgryzł sie w słodki miąższ aż chrupło soczyście.
- Jam jest Reynevan z kim mam przyjemność?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Yorgul Moczymorda
Dołączył: 23 Lis 2006
Posty: 106
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ciechanów
|
Wysłany: Wto 4:07, 23 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Niepostrzeżenie zza węgła wyłonił się jegomość z twarzy podobny zupełnie do nikogo, tocząć pokaźnej wielkości beczkę nucił jakąś banalną melodię.
Przystanął.
Może wejdziemy do środa?-zagaił.
Rozmowy długie być mogą, rzyć Zhurowi spuchnie od tej kupy kości. Reynevan dobrze prawi, zapraszamy na komnaty. Spragniony pewnie czarnoksiężnik, napitku popróbuje, wszak o suchym gardle rozmawiać nie będziem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Arkham
Dołączył: 14 Paź 2006
Posty: 130
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 4:55, 23 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Ze środka wyszedł mężczyzna o włosach jak puch ostu. Spojrzał na wszystkich i parsknął.
-Yorgul, po pierwsze bądźcie, że ciszej, na pół stolicy was słychać! A po drugie, jak sama nazwa wskazuje, zmoczcie mordę, bo wspomniana przez was rzyć boli, kiedy słucha się was! Do pana Bel Fara z szacunkiem! Nie dość, że uczony mąż, to jeszcze głowa zacnego rodu!
Arkham podszedł do Reynevana i jego gościa.
-Widzę zacny panie Bel Far, że moje zaproszenie nie pozostało bez odzewu. Wielcem rad. Zapraszamy, zapraszamy...Toż nasz wódz-złodziejaszek, uraczy pana wcale zacnym winem, które chowa dla chwil lektury!
Mrugnięcie Arkhama do Reynevana było prawie niezauważalne.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Klonus
Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 153
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany: Wto 13:41, 23 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
A na to wszystko i Klonus się zjawił. Postać wysoki a szczupła nadeszła jakby znikąd. Przystanął przy gościu, który zdaje się po raz pierwszy zawitał w te strony i ze zdziwieniem spojrzał na kościste siedzisko przybysza.
- Mogliście mówić, żeście zdążyli rozwalić wszystkie krzesła i teraz zacny przybysz sam musi sobie miejsce do spoczynku znaleźć. Na pewno coś by się w kuźni znalazło, by tej sytuacji zaradzić.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zhur Bel'far
Gość
|
Wysłany: Wto 14:50, 23 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
doprawdy , nie trzeba. - uprzejmie odparl Zhur , wstajac i lekko sie klaniajac przybylym - czasem sztuka nekromancji przydaje sie takze w zyciu codziennym , a takie siedzisko jest o wiele praktyczniejsze niz standartowe.. zarowno pod wzgeledem mobilnosci jaki i wygody - skinal na szkielet ktory stanal w pozycji wyprostowanej tuż za nim.
-Pan Arkham posiadl najwyrazniej sztuke czytania w myslach , bo watpie by moja sława przybyła tu przede mną ; istotnie - jestem głowa rodu Bel'far ....
moje przybycie celowo nie było zapowiedziane , wybaczcie prosze , wole unikac rozglosu , szczegolnie ze nie jest to li tylko i wylacznie towarzyska wizyta.choc - tu usmiechnal sie do Yorgula - kufelkiem portera bynajmniej nie wzgardze...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Yorgul Moczymorda
Dołączył: 23 Lis 2006
Posty: 106
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ciechanów
|
Wysłany: Wto 16:01, 23 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Wszelkich trunków ci u nas dostatek, więc i antałek portera powinienem w naszej piwniczce odnależć-mrugnął okiem na tyle powoli by wszyscy zebrani zauważyli ów gest. Spojrzenie swoje zatrzymał na Arkhamie, jego twarz na moment przybrała dziwny grymas, a z ust wysypało się kilka słów w nieznanym języku...
-o czym to ja mówiłem?- po chwili ocknął się jakby z letargu- ach tak, musimy poczekać na Morta....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Ali
Dołączył: 17 Gru 2006
Posty: 100
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 19:10, 23 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
- Arkhamie, właśnie, przynieś coś do picia.. - rzekła niedbale dziewczyna, która siedziała nieopodal. - No co? Przecież to ty wiesz najlepiej, gdzie kuchnia..
Alice wzruszyła ramionami i oddała się zadumie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Mortimer
Administrator
Dołączył: 09 Paź 2005
Posty: 158
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Nibylandi
|
Wysłany: Wto 19:21, 23 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
I tak czekali, czekali ... no i się doczekali. Drzwi karczmy w pewnym momencie niemalże wyleciały z zawiasów, gdy uderzeniem w nie, drogę sobie torował niski, pulchny jegomość o uroczej twarzy - wypisz, wymaluj cherubinek. Jednak to, co nastąpiło poźniej, zdawało się przeczyć wrażeniu anielskiego pochodzenia męzczyzny,który od progu wrzasnął:
- Do ku... nędzy Zapomniani Mędrcy, i h... z nimi, niechaj faktycznie wszyscy o nich zapomną bo wyrżnę tę chołotę do ostatniego. Ja pie... - w tym momencie przybysz ujrzał dostojnie wygladającego starca i na twarzy jego wykwitł fałszywy uśmiech i głos tony przybrał również obce prawdzie.
- Witaj Szanowny Panie czegóż to szukasz wśród złodzieii i ku... oprawców, wybacz ton ale szlak mnie trafia ostatnio...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zhur Bel'far
Gość
|
Wysłany: Śro 0:01, 24 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
kurestwo to tez wspanialy zawod , z tradycja rownie dluga jak zlodziejska- usmiechnal sie chlodno Zhur - a wiekszosc problemow mozna rozwiazac przy obupolnym zainteresowaniu. czego tu szukam ? ciezko strescic w paru słowach. dewotow , odszczepiencow i oryginalów.zacnych interlokutorow. sojusznikow , a i to dalej nie wszystko. zadecyduj , Panie , gdzie potoczy sie ta rozmowa. czuc sie niepodsluchiwanym nawet w otoczeniu tak wytrawnych złodzieji to czysta fantasmagoria......
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Aerion
Dołączył: 28 Kwi 2006
Posty: 48
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: z piekła rodem
|
Wysłany: Śro 0:15, 24 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Witam powiedział młodzieniec wyłaniając sie z za filaru jam jest Aerion Dyplomata i ... i dyplomata klanu CCUK w rozjazdach co prawda aczkolwiek nadal namiestnik władzy na obcej ziemi. Powitac racze szanownego Pana i pomówic o sprawach waznych. Ale najpierw odpocznijmy toż droga bywa męczaca. Alice kolacja!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Arkham
Dołączył: 14 Paź 2006
Posty: 130
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 1:06, 24 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Rozległo się cichutkie anemiczne i powolne klaskanie.
-Brawo..Brawo! Nasz dzielny i wygadany przywódco Zręczny dyplomata i polityk. Twarz pokerzysty.Oto nasz wódz! Toż to było dopiero entree...Prawda?
Arkham stał oparty o ścianę i uśmiechał się niczym lis na kwasie.
-Ależ nic to! Zapewne rustykalny folklor to coś czego pan Bel Far nie uświadcza na codzień. Można to więc potraktować jako wakacje, prawda? Mam jedynie nadzieję, że ograniczymy bekanie przy stole a kolacja nie zakończy się defenestracją...Szczególnie nie moją...
Odwrócil się w stronę Alice, mrugnął do niej, po czym spojrzał na Dyplomatę.
-Aerionie, widze że nasza cna białogłowa irytująco pyskata się zrobiła. Trzeba nam ją utemperować. Może męża jej trzeba? Musimy coś wymyślić, nagrodę czy coś takiego. Jako dyplomata zajmij się tym proszę... Bez tego, nikt jej, obawiam się, nie zechce...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Ali
Dołączył: 17 Gru 2006
Posty: 100
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 12:28, 24 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Głośne parsknięcie śmiechem odbiło się o ściany pomieszczenia.
- Arkhamie, kotku, nie trzeba. Wbrew twym obawom narzeczonego posiadam i nie mam zamiaru się z nim rozstawać w najbliższym czasie. Niemniej jednak muszę cię rozczarować, owe temperowanie skończyło się fiaskiem. Jeżeli uznać oczywiście, że takowe się odbyło. - Po krótkiej ciszy postanowiła uświadomić grajka, coby się miał później czuć głupio - Aenain i Leanna też radzą sobie świetnie, dziękuję że pytasz. Chociaż matkowanie znudziło mi się dokładnie po tym, jak syn wpadł, tak, tak, zupełnie przypadkiem, na krzaczek drzewka o charekterystycznych listkach.
Dziewczyna uśmiechnęła się tajemniczo.
- A kolacja się przyda. Zgłodniałam. Zaniedbujesz nas, Arkhamie..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Aerion
Dołączył: 28 Kwi 2006
Posty: 48
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: z piekła rodem
|
Wysłany: Śro 13:08, 24 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
robicie wiochę przy szanownym Zhurze Bel'Far spkój mówię!!! a Teraz chodzmy na komnaty omówić ważne sprawy...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Lynwith Bel'far
Gość
|
Wysłany: Śro 18:02, 24 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Nastała cisza którą przerwały kakofoniczne dźwięki z wtórującym im jazgotem przypominającym śpiew japońskich trubadurów ,aczkolwiek bardzo odbiegły od niego, które umilkły z momentem gdy przez okno najpierw wpadły skrzypce a chwile później odziany w mHroczny płaszcz ich właściciel.
- No żesz i mówić tu do muflona stój to on jak głupi lezie bo zobaczył kwiatek. ( klnąc pod nosem mężczyzna wstał z podłogi, zabrał skrzypki i schowawszy je do plecaka uśmiechnął sie do zebranych w środku.
- Heh.... Witam szanownych Możnowładców tego zamku, ( skłonił się uprzejmie ) mam nadzieje iż wybaczone zostanie mi rozwalenie tego okienka,to wszystko wina Romualda ostatnio miewa dziwne humory, ale nieważne. Oż..... ( złapał sie za głowę ) zapomniałem się Waćpanią ( tu spojrzał w kierunku Alice ) i Waćpanom przedstawić otóż zwą mnie Lynwith Bel'far
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Ninde Bel-far
Gość
|
Wysłany: Śro 19:29, 24 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Bard ledwo skończył mówić kiedy jakby na potwierdzenie jego słów zza okna rozległo się głośny wrzask: "Lynwith! AAAAA Lyyn! Romuald znowu zaczyna podgryzać Krwiożerczego Ananasa!" W wybitym oknie nastąpił nagły krótki i dość nieoczekiwany rozbłysk mHrocznego rHózu i oczom zebranych ukazała się blada twarz kobiety poznaczona barbarzynskimi tatuażami i okolona poplątanymi włosami koloru miedzi.
- Gdzie cię znowu wywiało....?! Ja nie wiem co mu się dzieje, mówiłam żeby go wziąć do psychologa choć tu raczej pomoże już tylko psychiatra, ta jego mania tęczowych kucyków nas dobije a Ananasowi znowu bedzie trzeba zafundować fryzjera, patrz jak on teraz wygląda, Romuald poobgryzał mu całe listki.... - zastygła w połowie rozpaczliwego ruchu mającego na celu pokazanie Lynowi biedny poobgryzany strzępek nerwów jakim był w tym momencie Krwiożerczy Ananas i rozglądnęło się dookoła. - Ou. pardon. czy ja przeszkadzam? - bez krempacji wcisnęła w ręce Lyna Ananasa i przegramoliła się przez okno. - Witam zebranych - powiedziała z krótkim ukłonem i szerokim, niewinnym przynajmniej z nazwy uśmiechem. - Moje imię Ninde Bel-far, doprawdy wielki to dla mnie zaszczyt wchodzić przez okno do twierdzy naszych miłych sojuszników.... państwo siadają do stołu? Czy butelka fermentowanej elfiej krfi ze starożytnej pywniczki naszej twierdzy nie będzie się kłóciła z upodobaniami smakowymi szanownych gospodarzy...? jakby się kłóciła to nie ma sprawy, ja chętnie ją rozpoczne i zakończę... :3 - dodała już ciszej.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Klonus
Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 153
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany: Śro 20:06, 24 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Wtem drzwi, nadwątlone już przez cherubka, zupełnie się rozleciały. Zza nich ukazała sie sylwetka chudego mężczyzna, który stał i z nieskrywanym zdziwieniem gapił się na pozostałość wrót wejściowych. Pokręcił głową i wszedł do środka. Dopiero po chwili zauważył, że w izbie znajdują sie osoby spoza klanu. Znów zatrzymał sie w pół kroku. Spojrzał na nieznajomych, na rozbite okna, zniszczone drzwi i wzruszył ramionami. Rzucił w przestrzeń "Witam pieknie" i szybkim krokiem wyszedł kolejnymi drzwiami.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Aerion
Dołączył: 28 Kwi 2006
Posty: 48
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: z piekła rodem
|
Wysłany: Śro 20:09, 24 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Oj nie ależ prosze proszę... Wskazał wysoki młodzieniec odziany w czerwony płaszcz... Prosimy na gościnę a co do krwi znalazła by się może i lampka dla mnie Pani?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zhur Bel'far
Gość
|
Wysłany: Śro 20:34, 24 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Zhur popatrzal ze zmeczeiem na Bata i Bratowa.- musieliscie ich tutaj targac? Romuald , rozumiem. ale po Ci Moja Droga Krwiożerczy Ananas to chyba nie wytlumaczysz. ale i tak lepszy ten niz ten drugi , ktorego wychowalas.... - tu wyjal z zakamarkow szaty stara rodzke i wycelowawszy ja w zniszczone okno przywrocil mu stan swietnosci. czujac na sobie lekko ironiczne spojrzenia wywolany tym pokazem "ciemnyc i destruktywnych mocy" wzruszyl ramionami i powiedzial - rozdzka ktorego z druidow ktorych zabilem. formula na czar jest prosta. ale jest tez duzo mniej przydatny niz zaklecie na kaca...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Ninde Bel-far
Gość
|
Wysłany: Śro 20:57, 24 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
- pfff - odrzekła tylko, a raczej miała zamiar tylko odrzec, ale jak zwykle jej nie wyszło. - Ananasek popada w apatię i anoreksję jak mnie długo nie ma.... zresztą wybacz, ale jest chyba mniej problemotwórczy niż Romuald. a co do mojego syna - zmróżyła dziwne dwubarwne oczy i zarzuciła fochem - to wybacz szanowny szwagrze ale złośliwośc nie jest tutaj potrzebna! Ja nikogo nigdy nie wychowywałam......
nagle dostrzegła w gronie ludzi jednego meżczyznę i krzyknęła cicho; wycelowała w niego palec zakończony wilkołaczym pazurem i syknęła przez zęby.
- ty! yo...yor... Yorgul Moczymorda! ty mnie atakowałeś! a teraz atakujesz vertexa! - nastapiła chwila napietej i przepietej ciszy <groza itepe> trwała. i trwała. w końcu oczy Ninde jakby zbladły i znowu można było dostrzec w nich jedynie proste sHaleństwo, odwróciła się do Aeriona, uśmiechnęła radośnie i wyciagnęła przed siebie lekko okurzoną butelkę. - macie może kielichy? ^^
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|