 |
Dla Tych Co Ukradli Księżyc oraz ich przyjaciół
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ali
Dołączył: 17 Gru 2006
Posty: 100
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 20:08, 21 Lut 2007 Temat postu: Z twierdzy.. |
|
|
jeśli się spodoba, piszcie za siebie..
Już wczesnym świtem, gdy wszyscy w twierdzy jeszcze spali, wstała zadowolona. Rozpamiętując dzień poprzedni i uśmiechając się do siebie wyjrzała przez okno swego pokoju. Świat wydawał jej się piękny. Rozleniwione słońce, które, jakby spóźnione, szybko wschodziło ponad horyzont. Jego promienie zabawnie tańczące na tafli jeziora. Aerion niosący jakieś zakrwawione zwierzę z lasu. Las pełen.. co?! O nie.. znowu to samo.. a więc nie będę nic jadła.
Ciągle jeszcze w nocnej sukience, Alice wybiegła z pokoju. Była pewna, że wszyscy śpią, w końcu już trochę z nimi przebywała. Zbiegła zwinnie po krętych schodach, lekko trzymając się poręczy.
Stając na samym dole rozglądnęła się, spojrzała na górne piętro, gdzie znajdowały się sypialnie klanowiczów.
„Mort nie.. za daleko. Rey nie..”
Obliczyła szybko odległość dzielącą ją od drzwi do pokoju Arkhama. Odchrząknęła.
- POOOŻAR! - krzyk zdawał się wypełniać każdy zakątek twierdzy swą przeraźliwością. Druidka krzyczała z uczuciem. Zupełnie tak, jakby miała wprawę.
Przestraszeni klanowicze szukali wzrokiem płomieni. Po krótkiej chwili, gdy zaległo milczenie, Alice schyliła się. I tu jej obliczenia nie zawiodły, uniknęła bowiem wazonu, który lecąc w jej stronę z trzaskiem rozbił się o posadzkę.
- Ja wam również życzę miłego dnia – uśmiechnęła się z satysfakcją i wybiegła do drugiego pomieszczenia. Zamykając za sobą drzwi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Reynevan
Księżycan
Dołączył: 10 Paź 2005
Posty: 475
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: gdzieś na śląsku
|
Wysłany: Czw 1:14, 22 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
- oooooaaaaa rrrrr!!!
Reynevan otworzył swe oko.
Z oddali rozległ się odgłos tuczonego szkła.
Reynevan otworzył drugie oko.
Odgłosy biegania milkły w oddali.
Reynevan zamknął oczy, nakrył głowę skórą niedźwiedzia, i prychnął przed dalszym chrapaniem:
- Nie dadzą pospać uczciwie... Zasnął z uśmiechem na niedogolonej facjacie.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Reynevan dnia Czw 10:35, 22 Lut 2007, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Arkham
Dołączył: 14 Paź 2006
Posty: 130
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 3:43, 22 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Arkham wyszedł z pokoju. Zamknął za sobą solidne ciężkie, dębowe drzwi. Przeczesał swe wilgotne srebrzyste włosy i włożył ręce w kieszenie sporego czerwonego szlafroka. Spojrzał krytycznie na druidkę. Przekrzywił lekko głowę, na jego twarzy pojawił się lekki uśmiech.
-Doprawdy. Wydaje się to zabawniejsze z każdym razem kiedy ktoś tak krzyczy. Niestety panno Alice, ostatni wazon zużyłem na Aeriona w zeszłym tygodniu. Pieprzyć wazon, ale żonkili trochę szkoda...No nic. Ale Pedros chyba czy Yorgul, nie wiem sam. Nieźle. Prawie trafili. Szkoda fiołków...
-Daj spokój panie Arkham, nie wmówisz mi, że nie podskoczyłeś kiedy krzyczałam..Arkham zrobił ciężką do opisania minę, po czym prychnął cicho.
-Jeśli panienka pozwoli, mam naprawdę...pilne sprawy do załatwienia. A i sam niecierpliwie czekam na zajęcie się ową...sprawą. Więc życzę miłej i spokojnej, powtarzam raz jeszcze, spokojnej nocy.
-Jest świt...-mruknęła spokojnym głosem. Uśmiechnęła się ironicznie.
Otworzył drzwi i już miał wejść kiedy nagle zatrzymał się w pół ruchu i nie odwracając się nawet dodał
-I smacznego obiadu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Klonus
Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 153
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany: Czw 13:05, 22 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Wtem lekko zdezelowane drzwi jednego z pokoi otworzyły się z piskiem. Pojawiła sie w nich nieprzeciętnie wysoka istota, której niewielkie oczka tym razem było praktycznie niewidoczne. Klonus schylił się, by minąć głową framugę, po czym ruszył dalej korytarzem. Zdawał się nie zwracać uwagi na stojące na nim osoby. Najkrutszą drogą udał sie sennym chodem do drzwi wejściowych i wyszedł. Po chwili wrócił, równie nieobecny jak przed chwilą. Broda ociekała mu wodą, a w kącikach ust pojawił się zielony brud, co świadczyć mogło, że w dość niechlujny sposób napił się wprost z wiadra, którym czerpie się wodę ze studni.
Niemal nieprzytomny Klonus zatrzymał sie na chwilę przy obecnych w korytarzu. Szybkim ruchem opuścił głowę w dół. Dopiero teraz zebrani zauważyli, że stał boso w kałuży wody z kwiatków, którymi omal nie uszkodzono Alice. Klonus równie energicznym ruchem wyprostował się i ospale ruszył w dalszą drogę. W końcu znów schylił sie, by przedostać sie bez uszczerbku na czaszce przez drzwi swojego pokoju. Odrzwia lekko przymknęły sie za nim.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Ali
Dołączył: 17 Gru 2006
Posty: 100
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 13:41, 22 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Druidka popatrzyła lekko zdezorientowanym wzrokiem na drzwi do pokoju Klonusa.
- Witamy w domu wariatów.. - uśmiechnęła się ironicznie i popatrzyła na wazon rozbity u jej stóp - Mm.. milusio.
Przekraczając przez wylaną wodę schyliła się i wzięła do ręki fioletowe kwiatki.
- Biedne paskudztwa..
Alice wbiegła po schodach, skierowała się ku sypialni. Wchodząc zostawiła drzwi otwarte, włożyła kwiatki do małego wazonika przy łóżku.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Arkham
Dołączył: 14 Paź 2006
Posty: 130
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 3:14, 23 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Arkham szedł schodami twierdzy. Jego włosy sterczące jak dmuchawiec lśniły srebrzyście. Miał na sobie czarny aksamitny frak podszyty srebrną nicią i narzucona pelerynę. Szedł trzymając małą laseczkę z rączką w kształcie główki psa. Kiedy zszedł do wielkiej komnaty z olbrzymim stołem, zaczął miarowo stukać ową laseczką o posadzkę.
W sali unosił się zapach alkoholu i dziczyzny. Głównie. Taca z mięsem zajmowała większą część tego, wcale nie najmniejszego stołu. Siedzieli przy nim prawie wszyscy członkowie klanu. Arkham zniżył się w dworskim ukłonie i zajął jedno, z nielicznych wolnych miejsc.
-Witajcie szarpidrucie. Już myślałem, że załapię się na twoją porcję...-Mruknął z uśmiechem siedzący obok Aerion. Arkham uśmiechnął się
-Nie schlebiaj sobie wojowniku. Myślałeś? Sądziłem, że z natury rzeczy, zajmujesz się innymi rzeczami. Siedzący na przeciwko Reynevan zrobił spory łyk ze swojego puchara.
-Oczywisty i ograny dowcip. Spodziewałem się czegoś lepszego...Arkham skrzywił się, jakby poczuł nagle jakiś smród, lecz po chwili jego twarz rozpromieniła się. Połem peleryny przetarł uchwyt laseczki, po czym mruknął, od niechcenia.
-Spodziewałeś się czegoś lepszego? Wszak moją rolą jest zaskakiwanie, robienie tak, byś się nie spodziewał Reynevanie.
-Kwestia dyskusyjna. Napij się wina, to możemy porozmawiać.
-Nie dziękuję...Nie piję...wina...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Klonus
Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 153
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany: Pią 14:35, 23 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
- Prawdę rzecze - krzyknął Klonus.
Jego długa ręka powędrowała przed Arkama z kubkiem pełnym płynu równie przezroczystego, co alkoholowego. Ostry zapach spirytu zdawał sie niezbyt zagłuszać nęczący smród drożdży. Klonus wzniósł podobny kubeł w górę.
- Pij szybko, mości Arhamie, bo ci kubek przepali. Z dzisiejszego tłoczenia - tak cie sponiewiera, że i ze snu opadniesz, i dowcip ci się wyostrzy.
Po czym wziął duży łyk i lekko się skrzywił.
- Taaa...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Reynevan
Księżycan
Dołączył: 10 Paź 2005
Posty: 475
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: gdzieś na śląsku
|
Wysłany: Pią 14:37, 23 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
- Napij sie więc czego tam twe usta pragną.
- Byle nie krwii biesiadników ... - dodał smakosz wina od niechcenia.
Cisza przerywana siorbaniem, mlaskaniem i kąśliwymi uwagami Arkhama stwierdziła że właściwie nie ma tu nic do roboty.
Swoim zwyczajem Rey rozpoczął monolog pytań:
- Coś Bel Farowie zamilkli ostatnio... ma ktoś z nimi kontakt?
- A i musimy wysłać stolarza do karczmy w której ostatnio popijaliśmy...
- Do tej co z mości bardem poznaliśmy niejaką Leanne.
- Urocza osóbka poznała się na uroku osobistym naszego klanowego trubadura
Popijając wino dla zwilżenia języka próbował ciągnąć dalej gdy...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Ali
Dołączył: 17 Gru 2006
Posty: 100
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 16:55, 23 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
- Leannę, Reynevanie, Leannę. To moja córka. - rzekła Alice spokojnym głosem, popijając piwo imbirowe. - Istotnie.. psotne dziecko. Nic żeście jej nie zrobili? Wszak ona.. ile to już? Ach, dwanaście roków jej.
Alice popatrzyła się na stół. Wszędzie walały się resztki pieczeni.
- Mm.. smacznego. - dodała zniesmaczonym głosem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Reynevan
Księżycan
Dołączył: 10 Paź 2005
Posty: 475
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: gdzieś na śląsku
|
Wysłany: Pią 17:45, 23 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
- Jakie dziecko? Czyje dziecko?
- ... ale jak? Znaczy kiedy... i w ogóle nieźle sie nadal trzymasz...
- To ja musze się przejść.
Rey wstał i skierował sie ostentacyjnie ku drzwiom kuchennym. -_-'
Chwila milczenia.
- A tak - odwrócił sie w stronę drzwi wyjsciowych - zamyśliłem się...
Co powiedziawszy zniknął prawie nie dosłownie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Ali
Dołączył: 17 Gru 2006
Posty: 100
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 20:07, 23 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Dziewczyna wzięła do ręki srebrny puchar i przejrzała się w nim.
- Mmm.. nieźle się trzymam? Pff.. przecież mam dopiero osiemna..- odwróciła się do Reya, którego.. nie było. - Yhm.. no tak. Jasne.
Odłożyła puchar na miejsce, popatrzyła krzywym wzrokiem na Arkhama. Wzruszyła jednak ramionami i wzięła do ręki kilka cynamonowych ciasteczek własnej roboty, po czym zaczęła gryźć jedno z nich.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Pedros
Dołączył: 18 Paź 2006
Posty: 155
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Miedzyrzec Podlaski ;]
|
Wysłany: Pią 21:17, 23 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
W koncu do sali zszedł Pedros. Chwiejnym krokiem doszedł do stołu i zajął swoje tradycyjne miejsce, tuz przy kominku.
- Ech... dla mnie jak zwykle nic nie zostało... Ooo są jeszcze ciasteczka. Chwycił kilka, zjadł szybko. - Coz to sie działo dziś w nocy? Ledwo wróciłem z karczmy, a tu krzyki, jakby kogoś ze skory obdzierali... Zdecydowanie na za duzo sobie wczoraj pozwoliłem, zdecydowanie. Co tam masz do picia, Arkhamie? O dziekuje, wybawco...
Po zaspokojeniu pragnienia połozył głowe na stole, przysłuchując się dalszej rozmowie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Ali
Dołączył: 17 Gru 2006
Posty: 100
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 22:51, 23 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Szybko pochwyciła kolejna ciasteczka, te, których Pedros nie zdążył zabrać i wpakowała je do ust. Popukała Pedrosa w głowę.
- A ćuż to się śtało? - zapytała pozornie słodkim, dziecinnym głosem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Pedros
Dołączył: 18 Paź 2006
Posty: 155
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Miedzyrzec Podlaski ;]
|
Wysłany: Pią 22:57, 23 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Pedros nagle wyprostował się, popatrzył mętnym wzrokiem na Alice...
-wczoraj... Yorgul, to jego wina. Zabrał mnie ze sobą do karczmy. Probowałem mu tylko dorównac. Wydawało mi się, ze biała postac ze szkrzydłami namawia jakies dwie biedne blizniaczki na cos krepujacego, pokaz jakis, czy cos... Był tam tez Aerion ;> Probował mu pomoc... Zaraz, czy to mi sie przypadkiem nie snilo? Alice, dam głowę, ze tez tam byłaś... To był sen? - Zapytał.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Ali
Dołączył: 17 Gru 2006
Posty: 100
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 23:04, 23 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
W umyśle Alice pokazał się jakże miły obraz ukazujący Madlene. Druidka szybko potrząsnęła głową i uśmiechnęła się sztucznie.
- Em.. yy.. tak, Pedrosie. To był sen. - nie była pewna, czy zobaczył, gdy puściła do niego oczko. Zarumieniona ugryzła ciastko.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Pedros
Dołączył: 18 Paź 2006
Posty: 155
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Miedzyrzec Podlaski ;]
|
Wysłany: Pią 23:20, 23 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Zrozumiał, ze lepiej bedzie, jak zachowa to dla siebie. Oj Alice, pomyslał, nie znałem Cię z tej strony.
-Świetne te Twoje ciasteczka Alice, cynamonowe, moje ulubione. Taak - pomyslał - dobrze miec w gronie kobietę. Nie zniosłbym, gdyby ciągle Aerion przygotowywał te swoje mięsne 'specjały'. Alice - ponownie zwrócił sie szeptem do druidki. Jak wróci Reynevan, bedziemy musieli porozmawiac. Myślę, ze możesz sie nam przydać. Tymczasem pozwolisz, że pojdę się przejść. Spacer na świeżym powietrzu dobrze mi zrobi. Zechcesz mi towarzyszyć?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Ali
Dołączył: 17 Gru 2006
Posty: 100
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 23:28, 23 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Uśmiechnęła się niemrawo, gdy mówił o ciasteczkach.
- Mm.. uwielbiam je. - tu również szeptała - Przydać? Jako kto..? - złe skojarzenia z wcześniejszą rozmową były niezbyt przekonywujące - No.. no dobrze. Chodźmy zatem.
Wstała od stoły i w marynarskim geście pożegnała zebranych klanowiczów. Skierowała się ku drzwiom.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Pedros
Dołączył: 18 Paź 2006
Posty: 155
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Miedzyrzec Podlaski ;]
|
Wysłany: Pią 23:38, 23 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
-Spokojnie Alice, to nic strasznego, ale tajnego, oficjalnie przynajmniej. Musimy poszukać Reynevana. Słyszałem, że też wyszedł., obudził mnie, tylko on tak trzaska drzwiami. Hm, gdzie on moze być?
Rozejrzał się po malowniczej okolicy. Swieże slady na trawie pokrytej jeszcze rosą wskazywały, ze udał się w stronę lasu.
-Pojdzmy. Może uda się nazbierać trochę świeżych ziół do eliksirów. Przydadzą nam się. Swoją drogą Alice nie pamiętam kiedy ostatnio coś uwarzyłaś... dlaczego nie rozwijasz swoich umiejętności w tym kierunku? Możesz być w przyszłosci świetną druidką...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Arkham
Dołączył: 14 Paź 2006
Posty: 130
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 1:01, 24 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Arkham pozwoliwszy Pedrosowi wypić wszystko co mu podano zaczął huśtać się od niechcenia na krześle. Patrzył zmęczonym wzrokiem na scene po czym, po wyjściu Pedrosa i Alice mruknął
-Ciasteczka...I ogólne słodzenie sobie. Urocze. Wedle mnie było to abominacyjne. Jeśli państwo wybaczą...-Wstał, ukłonił się nisko- pójdę zająć się czymś mniej obrzydliwym. Może oprawianiem półtuszy wieprzowych. Albo pójdę na spacer...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Reynevan
Księżycan
Dołączył: 10 Paź 2005
Posty: 475
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: gdzieś na śląsku
|
Wysłany: Sob 1:38, 24 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Pełen wszelakich myśli odnosnie klanowych spraw wędrowałem marszcząc czoło jak zawodowy mędrzec.
Przeszłosc podsumowana pozwalała planować mu przyszłosć.
Po chwili zapatrzony w chmury zaczał bujać w obłokach gwiżdżąc przy tym piosnke o jeżu.
"Czas wracać, trzeba przedyskutować kilka spraw z Mortem" jak pomyślał tak też zrobił. Ruszył z wolna w drogę powrotną.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|