Forum Dla Tych Co Ukradli Księżyc oraz ich przyjaciół Strona Główna Dla Tych Co Ukradli Księżyc oraz ich przyjaciół

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Humor
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Dla Tych Co Ukradli Księżyc oraz ich przyjaciół Strona Główna -> Nie tylko o Księżycu... czyli luźne rozmowy o wszystkim
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Reynevan
Księżycan



Dołączył: 10 Paź 2005
Posty: 475
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: gdzieś na śląsku

PostWysłany: Śro 12:16, 25 Paź 2006    Temat postu:

Zaczepnięte ze stronnic starych ksiąg...
Znaleźć je mozecie w słynnej Wandererowskiej [wkrótce Wink ] bibliotece...

Najgorzej to mają w tych twierdzach. Wiem, bo kiedyś stacjonowałem w jednej. Siedzą tam i czekają tylko, żeby ktoś zaatakował. A jak nie atakuje, to nudnawo jakoś i nastroje nijakie... Pewnego dnia dowódca postanowił poprawić nam humory:
- Od dziś będziemy nagradzać najbardziej leniwych żołnierzy. Najbardziej leniwy dostanie dzień urlopu i tyle żarcia, ile tylko zechce i da rade w ten dzień zjeść. Wszyscy leniwi, wystąp!
Wystąpili tedy niemalże wszyscy. Jeden z wojaków rzekł do mnie:
- Rumcek, czemu stoisz, nagrodę obiecują przecie...
- Nie chce mi się...


***

Dwóch władców, by oszczędzić w wojnie swoich ludzi ustaliło, że wystawią każdy po jednym rycerzu. Ten wojownik, który zwycięży, zdobędzie wygraną w całej bitwie, dla swojej armii.
Jeden z nich nie miał odpowiedniego żołnierza a wiedział, ze drugi ma w swojej armii człowieka silnego niczym setka innych, chodził zatem i myślał, kogo by wystawić... Zgłosiłem się zatem, bo i honor by mi inaczej nie pozwolił, a jakiż człowiek mogł się mierzyć wręcz z krasnoludzkim toporem? Król na to:
- Ty? Przecież jesteś taki mały, ten olbrzym cię zniszczy w ciągu sekundy, no ale dobrze jak chcesz to idź.
Poszedłem zatem odważnie i stanąłem naprzeciw olbrzyma, jakiego wystawiła wroga armia. Ten nagle zaczął napierać... Zląkł się król, że jak staranuje mnie to nie wyhamuje i rozbije w rozpędzie cała jego armie, zaczął tedy krzyczeć:
- W nogi!
Wzniósł się tuman kurzu, kiedy wielkolud zderzył się ze mną, wszyscy patrzą zaciekawieni, kto przeżył?!
Kurz opadł, stoję nad wielkim wojownikiem, ten leży z zakrwawionymi kolanami, a ja mówię do niego:
- Masz szczęście, że krzyczeli "w nogi", bo jużci bym "4 litery" odrąbał...

***

W jest królestwie był smok, który im ciągle zagraża. Król powiedział, że ten, który zabije smoka, dostanie jego córkę, by wyszła za niego za mąż i pół królestwa. Idzie pierwszy rycerz i spotyka żeremie bobrów. Zniszczył je i poszedł dalej. Spotyka gniazdo ptaszków. Tak samo: niszczy. Idzie jeszcze dalej i niszczy mrowisko. Poszedł do smoka, a smok go zjadł.
Drugi rycerz idzie i tak samo wszystko po kolei niszczył. Idzie do smoka, smok go zjadł. Idzie trzeci rycerz. Naprawił żeremie bobrów, bobry:
- Jak będziesz potrzebował pomocy to gwiżdż - powiedziały. Poszedł dalej i naprawił gniazdo i mrowisko a ptaki i mrówki też powiedziały aby zagwizdał, gdy będzie pomocy jakiej potrzebował.
Poszedł do smoka i smok go zjadł.


***

Dwóch rycerzy postanowiło zabić smoka. Po wielodniowym poszukiwaniu bestii w końcu natrafili na odcisk smoczej stopy. Był on o wiele większy, niźli początkowo sądzili. Jeden z nich rzekł:
- Idź po tych śladach i zobacz, dokąd poszedł.
- A ty, Sir Arturze?
- Ja zobaczę, skąd przyszedł!

***

Szlachetny mag i paladyn Artur przejeżdżali na swych śnieżnobiałych rumakach przez wioskę. Wtem krzyki "Złodziej, łapać złodzieja" i widzą ubranego w łachmany człowieka uciekającego ile sił w nogach i znikającego za rogiem chatki stojącej nieopodal lasu. Czym prędzej zsiedli z koni, gdyż w tłumie nie sposób było szarżować konno i na piechotę ruszyli w pościg. Niestety, nim dotarli za chatkę złodziej zniknął a i nikogo tam nie było, kto by mógł go zobaczyć. Oparli się więc o studnię stojącą za chatką i zaczęli debatować:
Rycerz: Gdzie on mógł zbiec?
Echo(ze studni): ... zbieccc
Mag: Może poszedł do lasku?
E: Może poszedł do laskuuuu
R: Może siedzi w studni?
E: Może siedzi w studniiii
M: Może rzucę ognistą kulę?
E: Może poszedł do laskuuuu


***

Czy wiecie, jak paladyn Artur stracił swój honor, nie dotrzymawszy danego słowa?
- Poprzysiągł sobie przy świadkach, że zetnie głowę każdej złej istocie, jaką spotka. I spotkał Jeźdźca bez głowy...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Reynevan
Księżycan



Dołączył: 10 Paź 2005
Posty: 475
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: gdzieś na śląsku

PostWysłany: Wto 0:04, 31 Paź 2006    Temat postu:

Nie moge nie moge HA HA HA HA Very Happy podziękujmy Zorannowi i czytając poniższe cwiczmy mięśnie brzucha ...


Sposób na radar policyjny

"- BŁAGAM O POMOC!!!! - kolega mi powiedział, że płyta DVD lepiej odbija radar niż zwykła płyta - podpowiedzcie mi proszę, czy mnie nie skłamał -bo jeśli rzeczywiście to jest prawda, to czy w każdym hipermarkecie jak pojadę do miasta będę mógł taką płytę kupić? Na razie używam zwykłej płyty i jestem zadowolony - nie dostałem żadnego mandatu

odp1.: - Powieś sobie jeszcze trzy takie płyty - już z daleka będzie widać, że jedzie idiota.

odp2.: - Fakt, oni swoich nie zatrzymują.

odp3.: - Jako że płyta DVD ma większą pojemność, tak przy większej prędkości płyta ta lepiej działa. Tylko pamiętaj, że strona przeznaczona do zapisu musi być skierowana w stronę policjantów, bo inaczej spowoduje wzrost prędkości pokazywanej przez radar. Sam stosuje 3 płyty DVD, 2 analogowe (tak na wszelki wypadek) i krawat samoobrony na ewentualne blokady. Pozdrawiam.

odp4.: - To prawda, w nowej wersji F-117A pokryty jest cały płytami DVD i dlatego jest niewykrywalny dla radarów.

odp5.: - Nie jestem pewien z tą płytą DVD, nie próbowałbym, najlepiej stosowac sprawdzone sposoby, polecem płytę gramofonową, ona ma większą powierzchnię i bardziej rozprasza wiązkę z radaru.

odp6.: - Powieś CD, DVD, FDD, HDD, memory stick i ZIPa, to na pewno żaden policjant cię nie zatrzyma, bo jak cię zobaczy zza zakrętu to umrze ze śmiechu.

odp7.: - Najlepiej radar odbija płyta chodnikowa. Tylko trzeba nią rzucić w radar z dużej odległości, zanim cię 'ustrzeli' a do tego trzeba sporo krzepy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Reynevan
Księżycan



Dołączył: 10 Paź 2005
Posty: 475
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: gdzieś na śląsku

PostWysłany: Nie 17:02, 05 Lis 2006    Temat postu:

Pani kazała dzieciom przynieść do szkoły swoje domowe zwierzątka. Małgosia przyniosła kotka, Jadzia pieska, a Jasio przyniósł żabę.
- No i co ta twoja żaba potrafi, Jasiu? - pyta pani. Jasio szturchnął żabę, a żaba na to:
- Kła!
Jasio jeszcze raz szturchnął żabę, ale ona znowu:
- Kła!
Wreszcie Jasiu się zdenerwował i uderzył pięścią o stół, a żaba na to:
- Kłanta namera, tarira kłantanamera, kłanta namera tarira kłantanamera

***

Jaś w przedszkolu często opowiadał kolegom, jak to jego dziadek doskonale naśladuje głos sowy. W końcu zaciekawił nawet panią wychowawczynię. Gdy dziadek pewnego dnia przyszedł odebrać Jasia, pani poprosiła go, aby zademonstrował dzieciom swój talent naśladowcy głosu sowy.
- Ależ proszę pani, ja nigdy nie naśladowałem sowy...- odpowiedział jej zdziwiony dziadek.
- Dziadku, a powiedz, jak figlowałeś z dziewczynami gdy byłeś młody - podpowiada mu Jaś.
- Uchuchuchuchu...

***

Księdzu ginęła mąka. Podejrzewał organistę, więc postanowił dobrać się do niego podczas spowiedzi. Podchodzi organista Antek do konfesjonału, a ksiądz bez wstępów pyta:
- Nie wiesz, kto mi mąkę kradnie?
- Co ksiądz mówi?
- Kto mi mąkę kradnie?
- Tu nic nie słychać - odpowiada sprytny organista.
- Co ty opowiadasz!
- Zamieńmy się miejscami, to zobaczymy.
Zamienili się miejscami.
- A nie wie ksiądz, kto zaleca się do mojej żony? - pyta Antek.
- Rzeczywiście, tu nic nie słychać.

***

Przychodzi mały Jasiu do domu i woła:
-Mamo mamo dzieci sie ze mnie śmieją!!!
-Mówią że śmierdze trupem... Sad
-Mamo! Mamo.. mamo...mamo.....

***

Pani kazała na lekcję przygotować dzieciom historyjki z morałem.
Historyjki mieli dzieciom rodzice opowiedzieć. Następnego dnia dzieci po
kolei opowiadają pierwsza jest Małgosia.
- Moja mamusia i tatuś hodują kury - na mięso.
- Kiedyś kupiliśmy dużo piskląt, rodzice już liczyli ile zarobią, ale większość umarła.
- Dobrze Małgosiu a jaki z tego morał?
- Nie licz pieniędzy z kurczaków zanim nie dorosną. - tak powiedzieli
rodzice
- Bardzo ładnie.
Następny Mareczek:
- Moi rodzice mają wylęgarnie kurcząt.
- Kiedyś kury zniosły dużo jaj, rodzice już liczyli ile zarobią, ale z większości wykluły się koguty.
- Dobrze Mareczku a jaki z tego morał?
- Nie z każdego jajka wylęga się kura - tak powiedzieli rodzice.
- Bardzo ładnie.
No i wreszcie grande finale czyli prymus Jasio (pani łyka valium)
- Łociec to mnie tak pedział: Kiedyś dziadek Staszek w czasie wojny był
cichociemnym. No i zrzucali go na spadochronie nad Polską. Miał przy
sobietylko mundur, sten'a, sto naboi, nóż i butelkę szkockiej whisky. 50
metrów nad ziemią zauważył że leci w środek niemieckiego garnizonu.
Niemcy już go wypatrzyli, więc dziadek Staszek wychlał całą whisky na
raz, żeby się nie stłukła, odpiął spadochron i spadł z 20. metrów w sam
środek niemieckiego garnizonu. I tu dawaja ! Pandemonium! Dziadek
Staszek pruje ze sten'a! Niemcy walą się na ziemię jak afgańskie domki!
Juchy więcej niż na filnach z gubernatorem Arnoldem. Z 80 ubił i jak
skończyły mu się pestki wyjął nóż i kosi niemrów jak Boryna zborze. Na
30-tym klinga poszłaaaa, pozostałych dziadek zarąbał z buta i uciekł.
W klasie konsternacja. Pani ,mimo valium w spazmach ,pyta się :
- Śliczna
historyjka dziecko ale jaki morał ?
- Też się taty pytałem a on na to: "Nie wkur**** dziadka Staszka jak sie naje***"


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Reynevan
Księżycan



Dołączył: 10 Paź 2005
Posty: 475
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: gdzieś na śląsku

PostWysłany: Pią 1:27, 10 Lis 2006    Temat postu:

A to text z karczmy jednej, który mnie rozbroił:

Luna usmiecha się do Teppica i puszcza oczko, które ma mu przypomnieć o pewnym wieczorze...

Teppic robi jedną w tych min, które rodzaj meski wypracował sobie wraz z ewolucją, a które zapewniły mu przetrwanie w obliczu groźby odsunięcia od łoża z przyczyn zaniku pamięci. Wygląda teraz, jakby OCZYWIŚCIE że pamietał o pewnym wieczorze! Very Happy

Toż tych dialogów życiowych jets wiecej Very Happy ...

Kolega: Oglądałem wczoraj Władce Pierścieni, coś ok 4 godzin...
Ja: Rozszerzona wersja?
Kolega: Nie z reklamami... Twisted Evil


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
diiyin




Dołączył: 15 Kwi 2006
Posty: 66
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: kochane Tychy

PostWysłany: Sob 14:41, 18 Lis 2006    Temat postu:

Apel Murzynka

Drogi biały kolego i koleżanko!
Powinieneś zrozumieć kilka rzeczy:

kiedy się rodzę, jestem czarny,
kiedy dorosnę, jestem czarny,
kiedy praży mnie słonce, jestem czarny,
kiedy jest mi zimno, jestem czarny,
kiedy jestem przerażony, jestem czarny,
kiedy jestem chory, jestem czarny,
kiedy umieram, jestem czarny.


Ty, biały kolego:

kiedy się rodzisz, jesteś różowy,
kiedy dorośniesz, jesteś biały,
kiedy praży cię słonce, jesteś czerwony,
kiedy jest ci zimno, jesteś fioletowy,
kiedy jesteś przerażony, jesteś zielony,
kiedy jesteś chory, jesteś żółty,
kiedy umierasz, jesteś szary.

I Ty masz czelność nazywać mnie kolorowym ?!?!?!

Z wyrazami szacunku
Murzynek
®


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Reynevan
Księżycan



Dołączył: 10 Paź 2005
Posty: 475
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: gdzieś na śląsku

PostWysłany: Pią 18:22, 24 Lis 2006    Temat postu:

Dlaczego choinki są lepsze od kobiet:

-choince jest obojętne, ile choinek miałeś przed nią,
-choinka nie wymaga ani prezentów, ani komplementów, jedynie wody,
-choinka nie wkurza się gdy zaglądasz jej pod gałązki,
-choinkę możesz dokładnie pomacać zanim zabierzesz ją do domu,
-jeżeli tylko masz ochotę możesz mieć jednocześnie kilka choinek,
-choinka nie jest zazdrosna o inne choinki,
-choince nie przeszkadza że przez cały dzień oglądasz TV.


Dlaczego choinki są lepsze od mężczyzn ?

-choinka zawsze … stoi .
-choinkę można wyrzucić, zaraz gdy zacznie łysieć,
-nawet najmniejsza cię zadowoli,
-choinka zawsze ładnie pachnie,
-choinka wygląda dobrze, nawet przy włączonym świetle,
-choinkę musisz trzymać w domu tylko raz w roku przez mniej więcej dwa tygodnie,
-choinka jest cicho, gdy w telewizji leci Seks w wielkim mieście.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arkham




Dołączył: 14 Paź 2006
Posty: 130
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 4:45, 26 Lis 2006    Temat postu:

Własnie toczy się kamieniowanie świętej Marii Magdaleny. Tłum ciska w nią kamieniami, gdy w jej obronie staje Jezus. Wychodzi przed nią i ze wściekłością krzyczy
-Stójcie! Kto jest bez grzechu niechaj sam pierwszy rzuci kamieniem!
Zapadła cisza, czuć ogólną konsternację. Wtem z tłumu wylatuje jeden kamień i uderza Marię Magdalenę w głowę. Jezus złym wzrokiem spogląda między ludzi, wzrok zatrzmuje na osobie która rzuciła kamieniem. Po chwili ciezko wzdycha i mówi
-Mamo, jak ty mnie czasami denerwujesz!

Najbłyskotliwszy dowcip religijny jaki słyszałem..:]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Krzyż Południa




Dołączył: 21 Lis 2006
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Oxford Wschodu, Jerozolima Północy, Czarne Miasto, Kozi Gród... (Lublin)

PostWysłany: Pon 10:02, 27 Lis 2006    Temat postu:

Po weselu w Kanie Galilejskiej wszyscy leżą na potężnym kacu.
Słychać tylko jęki:
-Wody, wooooody
Wstaje Jezus i mówi:
-Ja przyniosę
-Nie ! Wszyscy, tylko nie ty !

Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Reynevan
Księżycan



Dołączył: 10 Paź 2005
Posty: 475
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: gdzieś na śląsku

PostWysłany: Pon 11:29, 27 Lis 2006    Temat postu:

Idzie baba grobla i zobaczyla zlota rybke. Podniosla ja a tu rybka
odzywasie ludzkim glosem:
- Babo jak mnie puscisz to splnie twoje trzyzyczenia.
Baba wypuscila rybke do wody. Po chwili rybka sie wynurza i mowi:
- Teraz spelnie twoje trzy zyczenia
Baba:
- Chciala bym byc 100 razy madrzejsza.
Tak sie stalo. Baba wali sie dlonia w czolo:
- Ale ja bylam glupia. Rybko chciala bym byc 500 razy madrzejsza.
Tak sie stalo. Baba znowu wali sie w czolo:
- Ale ja bylam glupia. Rybenko chciala bym byc 1000 razy madrzejsza.
I Baba stala sie Chlopem!

*** *** *** *** *** *** *** *** *** *** *** *** *** *** *** *** *** ***

Jak roluźnić sie...

Zadania za 1 punkt:

1. Przebiec z pełną prędkością wokół wszystkich stołów w pokoju
2. Głośno stękać i jęczeć w WC w obecności przynajmniej jednej osoby nie uczestniczącej w grze
3. Całkowicie zignorować pierwszych 5 kolegów mówiących dzień dobry
4. Zadzwonić do kogoś, nieznanego osobiście, powiedzieć: niestety - nie mogę teraz rozmawiać i odłożyć słuchawkę
5. Sygnalizować zakończenie rozmowy przez zakrycie uszu rękami
6. Dokładnie wymacać dostarczana właśnie przesyłkę i mruczeć no... no... to jest naprawdę FANTASTYCZNE w dotyku
7. Co najmniej 1 godzinę chodzić z rozpiętym rozporkiem?
8. ... i każdemu kto na to zwróci uwagę mówić ale ja tak lubię!!!
9. Wracając od kserokopiarki iść tyłem
10. W windzie za każdym razem, kiedy ktoś otwiera drzwi głośno wciągać powietrze

Zadania za 3 punkty:

1. Powiedzieć do szefa: jesteś COOOOL - jednocześnie mierząc do niego palcami ułożonymi w pistolet
2. Mamrotać niezrozumiale do pracownika, następnie powiedzieć: zrozumiał pan? Nie cierpię się powtarzać...
3. Wywoływać samego siebie przez interkom
4. Uklęknąć przed kranem z woda i pić - w zasięgu wzroku musi się znajdować przynajmniej jeden nie-gracz
5. Wykrzykiwać przypadkowe liczby, kiedy jeden z kolegów coś liczy

Zadania za 5 punktów

1. Na zakończenie zebrania zaproponować żeby wszyscy się wzięli za ręce i odmówili Ojcze nasz, dodatkowy punkt, jeśli samemu zacznie się modlitwę...
2. Wieczorem wejść do biura jakiegoś pracoholika i w jego obecności 10 razy włączyć i wyłączyć światło
3. Każdego, z kim rozmawiamy, w przeciągu przynajmniej 1 godziny, nazywać Herbert
4. Podczas najbliższego zebrania głośno zakomunikować ze się musi wyjść do toalety z grubszą sprawą
5. Każde zdanie kończyć słowem starrry
6. Pod nieobecność któregoś z kolegów, przeciągnąć jego stół do windy
7. Podczas zebrania, co chwila walić się pięścią w głowę i powtarzać bądźcie wreszcie cicho!!!! Skupić się nie można...
8. Podczas obiadu uklęknąć przed jedzeniem i głośno powiedzieć: zaprawdę powiadam wam: pan dal mi pożywienie i nigdy już nie będę cierpiał głodu!!!
9. W kalendarzu kolegi napisać: podobam ci się w pończochach?
10. Zanieść własną klawiaturę do kolegi i zapytać: zamienisz się?
11. 10 razy przeprowadzić z kolega konwersację: - Słyszałeś? - Co? - Już nic...
12. Przyjść do pracy w mundurze i na pytania odpowiadać nie wolno mi o tym mówić
13. Udając szefa eleganckiej restauracji zadzwonić do kolegi i przekazać mu ze podczas ostatniego losowania wizytówek wygrał darmową kolację dla dwóch osób.
14. Podczas ważnej telekonferencji mówić z wyraźnym obcym lub gwarowym akcentem
15. Znaleźć odkurzacz i przez dłuższy czas sprzątać wokół biurka
16. Włożyć w spodnie kawałek papieru toaletowego tak, aby wystawał i udawać zdziwionego, kiedy ktoś zwróci uwagę
17. Podczas zebrania powoli, z hałasem, podciągać krzesło do stołu
18. Podczas zebrania, ułożyć na stole plastikowe figurki (wg. uczestników zebrania) i kiedy ktoś zabierze głos - animować odpowiednią figurkę Wygrywa ten, kto zostanie z pracy wywalony ostatni.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arkham




Dołączył: 14 Paź 2006
Posty: 130
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 12:21, 27 Lis 2006    Temat postu:

Herbercie, jeśli sie zobaczymy to możesz mieć pewność ze sobie pogramy..;]

Skoro już zacząłem religijnie...

Jezus wraz ze swymi uczniami idzie brzegiem morza. W pewnym momencie Jezus wchodzi do wody i...stąpa po powierzchni! Jego uczniowie chcac powtórzyć ten wyczyn tez wbiegają do wody ale tylko moczą się tudzież przewracają i podtapiają w wodzie. Jezus patrzy na nich ze zdziwieniem przez chwile po czym mówi spokojnym tonem
-Po palach idioci, po palach!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arkham




Dołączył: 14 Paź 2006
Posty: 130
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 4:21, 06 Sty 2007    Temat postu:

Nastepny sposób na rozluźnienie:
-Kiedy jesteś na forum to zamieść posta z początku tematu, o którym wszyscy już zapomnieli, by mogli cie pochwalić jakie masz ciekawe i odkrywcze pomysły;]
A teraz garść dowcipów:


W domu dzwoni telefon, żona podchodzi odebrać, a mąż woła z drugiego pokoju:
-W Jeśli to do mnie, powiedz że mnie nie ma.
Żona odbiera i mówi:
- Niestety mąż jest w domu - i odkłada słuchawkę.
- Przecież prosiłem cię żebyś powiedziała że mnie nie ma!
- Ale to był telefon do mnie, a nie do ciebie.

*** *** *** *** *** *** *** *** *** *** *** *** *** *** *** ***

Mąż wraca z pracy, zastaje swoją żonę w łóżku z kochankiem, staje jak wryty. Żona mówi do niego:
- ty się nie gap, ty się ucz!

*** *** *** *** *** *** *** *** *** *** *** *** *** *** *** ***

W pierwszej klasie , podczas lekcji, pani pyta dzieci:
- Jakie dźwięki wydaje krowa?
Małgosia podnosi ręke:
- Muuuu, prosze pani.
- Bardzo dobrze Gosiu. A jakie odgłosy wydają koty?
Grześ podnosi reke:
- Miauuu, prosze pani.
- Bardzo dobrze, Grzesiu bardzo dobrze. A jaki dźwięk wydaja psy?
Jasio podnosi reke.
- No Jasiu powiedz - zachęca pani.
- Na ziemie sk*rwysynu, ręce za głowę i szeroko nogi!!!

*** *** *** *** *** *** *** *** *** *** *** *** *** *** *** ***

Był wypadek na ulicy, policjanci spisują raport. Jeden z nich pisze:
- ... głowa leżała na chodni... ho dni...
Kopnął głowę i pisze dalej:
- ...na ulicy

*** *** *** *** *** *** *** *** *** *** *** *** *** *** *** ***

Poranek w alpejskim kurorcie. Na taras wychodzi Anglik i wola:
- How wonderful!
Wychodzi Niemiec i wzdycha:
- Das ist wunderbar!
Wychodzi Rosjanin i dziwuje sie:
- Kak prikasna!
Wychodzi Polak i stwierdza:
- Ja pi****le!

*** *** *** *** *** *** *** *** *** *** *** *** *** *** *** ***

Poleciał Amerykanin na księżyc. Miał tam być jako pierwszy z ludzi Wylądował, patrzy a zza skały wyskakuje rusek, chińczyk i polak.
Oburzony pyta: Co to znaczy miałem być tu pierwszy?
Na to Rusek: nasz wywiad się dobrze spisał, przechwycili tajne informacje i jestem.
Chińczyk: nas jest w kraju dużo. Brat podsadził brata i tak do księżyca.
Amerykanin do Polaka:
A ty co tu robisz?
na to Polak: Daj mi spokój, z wesela wracam

*** *** *** *** *** *** *** *** *** *** *** *** *** *** *** ***

Kolejka w aptece.
Pierwszy klient podchodzi do okienka, daje receptę, aptekarz mówi mu:
- 320 zlotych proszę.
Drugi podchodzi, daje receptę, aptekarz mówi mu:
- 340 zlotych.
Trzeci podchodzi, aptekarz mówi mu:
- 390 zlotych.
Czwarty facet w kolejce się lekko poddenerwował i mówi:
- Panie mgr, wszyscy idziemy od tego samego lekarza, wszyscy mamy taki sam lek na recepcie, dlaczego jedni placą mniej, a inni więcej? Mgr odpowiada:
- No wie pan, mamy taki kod z lekarzem, taką umowę....
Facet się zdenerwował i mówi:
- Panie, niech pan nam powie co to za lek, dlaczego ma inną cenę? Na recepcie było napisane : CC NWKCMJDMCC CC. Klienci zaczeli nerwowo naciskać na aptekarza, bardzo chcieli żeby im przeczytal co to znacza, co to za lekarstwo... W końcu aptekarz pod wpływem nacisku zaczął czytać z rumieńcami na twarzy:

- Ceść Cesiek, Nie Wiem K**wa Co Mu Jest, Daj Mu Co Chcesz, Ceść Cesiek.

*** *** *** *** *** *** *** *** *** *** *** *** *** *** *** ***

Po niejednym pifku:

Porucznik tańczy z damą na balu. W pewnej chwili dama pyta kokieteryjnie :
- Nie sądzi pan poruczniku , że mam zbyt głęboki dekolt ?
Tak zachęcony porucznik zapuszcza żurawia :
-Pani ma włosy na piersiach ?
- Co też pan , poruczniku - krzyknęła przerażona dama .
- No to jest za głęboki .


Idzie sobie zając po torach, aż tu nagle przejechał pociąg i obciął mu dupę.
Dupa potoczyła się kilkanaście metrów dalej, na inne tory. Zajączek za nią
pobiegł, schyla się i już ma ja podnieść gdy... przejechał drugi pociąg
i obciął mu głowę.
Jaki z tego morał?
Nigdy nie trać głowy dla głupiej dupy.


Żona mówi do męża:
- Ale Ty jesteś pierdoła...
- Jesteś taki pierdoła, że większego na świecie nie ma...
- Wszystko za co byś się nie wziął , zaraz chrzanisz.
- Gdybyś wystartował w konkursie na największego pierdołę, zajął byś drugie miejsce!
- Dlaczego drugie?
- Bo taka jesteś pierdoła!


O trzeciej w nocy ONA po cichutku wymknęła się z małżeńskiego łoża do
sąsiedniego pokoju. Klawiaturą rozbiła 19-calowy monitor LCD, wszystkie
płyty CD porysowała i podeptała swoimi pantoflami. Obudowę komputera
wyrzuciła przez okno, a drukarkę utopiła w wannie. Potem wróciła do
sypialni, do ciepłej pościeli i przytuliła się z miłością do boku swego
nic nie podejrzewającego, śpiącego męża. Była przeświadczona, że już
teraz cały wolny czas będzie przeznaczał na ich miłość. Zasnęła.... Do
końca życia pozostały jej jeszcze niecałe cztery godziny...


Leci para gejów samolotem...jednemu sie zachciało i mówi do drugiego
- choć się pobzykamy
- no co ty, tu jest za dużo ludzi...
- ale nikt nie zwraca uwagi.Sam popatrz...
Gej wstał i głośno zapytał
- Czy ma ktoś z państwa długopis ?!!!!
Zaden z pasażerów się nie odezwał więc chłopięta zabrały się za siebie.W trakcie wysiadania stuardesa zauważyła ze jeden facet jest obrzygan..
- Dlaczego nie poprosił pan o torebkę ??
- Nie jestem głupi... jeden poprosił o długopis to go wyruchali...


//ja nie umarłem...
//co mnie podkusiło? dla potomności czy cu?
//Ciachu ciachu
//MOD


PAKOS napisał:
nie wiem czemu Arkham ale mam wrazenie ze wszystkie te dowcipy czytalem juz na forum wiesz cos o tym ?? RazzRazz


Arkham napisał:
Jestem pewien, że nie wiem o czym mówisz. Ale nic nie powiem bez mojego adwokata ;]


PAKOS napisał:
no to znajdz go szybko bo niejaki Artur Łata ma cie na celowniku Razz


Arkham napisał:
Nic mi nie udowodnisz! NIE ZJADLEM TYCH CIASTEK!!!!


PAKOS napisał:
nic ? nic ?? pewny jestes?? *chwyta za miecz rozprowa brzuch Arkhamowi * to powiedz mi skad tutaj te okruszki ?? Razz Razz


Arkham napisał:
To kamienie nerkowe! :p
Patrz jak nabrudziłeś!? Wiesz ile to sprzątania?!


PAKOS napisał:
ty mi nie wciskaj kitu potrafie rozroznic kamienie i okruszki Very HappyVery Happy Razz pozatym tu sa jeszcze rodzynki Very Happy


diiyin napisał:
Ejjjjjj ale ciasteczkowym potworem to ja jestem. Upsssssssssss...... chyba się przyznałam. Arkham lepiej opowiedz kawał o żółtych piłeczkach Very Happy Nie nie chodzi mi o kamienie żółciowe.


PAKOS napisał:
le tu nie chodzi o ciasteczkowego potwora tylko o stare dowcipy RazzRazz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arkham




Dołączył: 14 Paź 2006
Posty: 130
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 0:59, 12 Sty 2007    Temat postu:



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Reynevan
Księżycan



Dołączył: 10 Paź 2005
Posty: 475
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: gdzieś na śląsku

PostWysłany: Pią 20:30, 12 Sty 2007    Temat postu:

Dwoch kiblonurkow oczyszcza kanalizacje, majster w akwalungu
zanurza sie i co chwila wyplywa z szamba proszac o klucze:
- Kazik, szostka!
...
- Kazik, czternastka!
...
- Kazik, pietnastka
Po skonczonej roboocie majster mowi:
- Ucz sie Kaziu, bo cale zycie bedziesz klucze podawal.


Idzie Gowno i Dupa przez ciemny tunel.
Gowno: - Ale tu ciemno jak w dupie!
Dupa: - Faktycznie. Gowno widac!


Dzwoni jegomosc do akademika:
- Czy mozna z Maryska?
- Z nimi wszystkimi mozna.


Zajaczek mieszka w poblizu misia w lesie, ale odgradza ich rzeka.
Pewnym momencie mis krzyczy:
- Zajaczku chodz szybko ! Biegiem. Cos sie stalo. Zajaczku !!!
Zajaczek przestraszony biegnie kilometr do mostu i z powrotem kilometr,
zmachany przybiega do misia i sie pyta:
- Co sie stalo ?
Mis: - Umiesz tak? Bzbzbzbzbz
Zajaczek wnerwiony wraca i na drugi dzien krzyczy:
- Misiu szybko. Raunku !!! Na POMOC !!!
Mis przestraszony biegnie 2 kilometry do zajaczka i sie pyta:
- Co sie stalo ?
Zajaczek: - Juz umiem: BZBZBZBZBZ.


- Co jest calkowita tragedia?
- Jedzie sobie autobus pelen spamowiczów i spada w przepasc.
- Acha, co było w tym ta tragedia: było jedno wolne miejsce.


Hrabia pojechal w zimie na polowanie. Wraca, a tu przed dworem wielki
napis: WITAJ HRABIO, wysikany w sniegu.
H:Janie, dziekuje za powitanie.
J:Prosze bardzo.
H:...Hm,Janie, ty nie umiesz przeciez pisac!
J:Pioro hrabina trzymala. Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arkham




Dołączył: 14 Paź 2006
Posty: 130
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 21:57, 12 Sty 2007    Temat postu:

RODZAJE BABĆ AUTOBUSOWYCH!!

1.

Łowczynie krzeseł. Gdy autobus zatrzyma się i otworzy drzwi, nawet nie zdążysz sobie tego uświadomić, a ona już siedzi.



2.

Babcie-akrobatki. Widząc wolne krzesło po drugiej stronie autobusu, w cudowny nagle sposób odzyskuje siły, wrzuca laskę pod pachę i z niebywałą energią biegnie do wolnego siedzenia.



3.

Borostwory. Olbrzymie babcie w futrzanych płaszczach, zajmujące równocześnie 1,5 do dwóch miejsc siedzących.



4.

Babcie-wilki. Atakują watahą, ich szczekanie rozlega się w całym autobusie i po chwili wygryzają każdego z zajmowanego siedzenia.



5.

Babcie-lokomotywy. Jak siedzisz w autobusie, stają nad tobą i zaczynają sapać. Niektóre sapią tak intensywnie, że czujesz co jadły kilka godzin temu.



6.

Babcie-ankieterki. Na kilka przystanków przed ich docelowym przystankiem przepytują ludzi, kto kiedy wysiada i starają się odpowiednio ustawić wszystkich w przejściu.

7.

Babcie sprinterki

Pierwsze co robią, to zajmują dogodną pozycję w autobusie, a dopiero potem starają się dowiedzieć jaki jest jego numer.



8.

Babcie modelki

Po wejściu tylnymi (lub przednimi) drzwiami przechadzają się przez cały autobus "kusząc" do ustępowania im miejsca.



9.

Robostwory

Podtyp Pudernic, poza autobusem są pełnowartowartościowymi osobnikami na etatach, po wejściu do autobusu zamieniają się w niepełnosprawne stworzenia. Podróżują niestety w godzinach szczytu, często branżowymi stadami - patrz: babcie - wilki.



10.

World Trade Babcie

Stanowią jednostkę centralną dla kompleksu toreb, siat (w paski), wózków. Zajmują 2,5-3 miejsc siedzących. Jeśli jest to zarazem Borostwór, wskaźnik należy przemnożyć przez 1,33.



11.

Modliszki

Trzymają w rękach pożółkłe fragmenty książeczek z modlitwami, niekiedy różaniec. Nie walczą o miejsca siedzące, bo zawsze (nie wiadomo jakim sposobem) już zajmują siedzenia. Pokonują długie odcinki tras.



12.

Babcie High Quality

Sympatyczne, uśmiechnięte staruszki, po ustąpieniu im miejsca często nie chcą usiąść, podając jako powód to, że niedługo wysiadają. Jeśli usiądą, to zaproponują, żebyś przekazał jej swoją torbę do potrzymania.



13.

Babcie alpinistki

Wspinają się po stopniach autobusu lub tramwaju. Są najbardziej śmieszne, gdy wspinają się w pierwszych drzwiach U-bota, idą kawałek, pokonują następne schodki i siadają na niskim poziomie. Inne ambitne włażą do MAN-a lub odkurzacza tylnymi drzwiami, by z wielkim trudem wspiąć się na siedzenia na końcu busa, mimo że z przodu mają niską podłogę.



14.

Babcie towarzyskie

Koniecznie muszą zmieścić się koło osoby siedzącej na tzw. półtoraku (siedzenie docelowo przeznaczone dla matki z dzieckiem, najczęściej znajduje się w przedniej części pojazdu). Najpierw siadają bokiem na samym brzegu, potem powoli wykonują obrót o 90 stopni i dociskają drugą osobę do okna. W przypadku siedzenia na podeście cały czas trwa walka o utrzymanie d**y na zakręcie podczas zakrętów.



15.

Babcia chemik

Kiedy widzi, że nie ma szans, żeby ktoś ustąpił jej miejsca, podchodzi do zbiorowiska siedzeń i puszcza bąka cichego, ale straszliwie śmierdzącego. Po chwili okazuje się, że większość pasażerów wysiada na najbliższym przystanku.



16.

Babcia z kompleksami

Co by nie zrobiła w autobusie, musi się z tego wytłumaczyć współpasażerom. Np. "Siądę sobie tutaj, bo mnie nogi bolą", "Siądę sobie tam, bo będzie mi wygodniej".



17.

Babcia gbur

Czepia się jednej konkretnej osoby i ciągnie przez całą podróż.



18.

Babcia speaker

Wsiada do autobusu i zaczyna gadać z współpasażerami. Typowy przedstawiciel to niejaka babcia Gienia, ale jest ich więcej.



19

Babcia brudasek

Pokłóciła się z mydłem ku rozczarowaniu pasażerów. Na szczęście rzadki okaz.



20

Babcie inwalidki

Siedzi na wózku, jak podjeżdża Neoplan to wstaje i go sama wnosi po czym znowu na nim siada (wydarzenie oparte na faktach).



21

Babcie Mojżeszki

Po wejściu do zatłoczonego autobusu pchają się do przodu z nadzieją odszukania wolnego miejsca, na następnym przystanku się drą żeby pasażerowie się rozstąpili bo chce wysiąść.



22

Babcie bileterki

Wchodzi do autobusu, mija kasownik, rozsiada się wygodnie i jak siedzisz obok to prosi cię o skasowanie biletu.



23

Babcie agresorki

Gdy niskopodłogowiec zatrzyma się na wprost niej środkowymi drzwiami, dostaje ataku złości i pędzi do przednich drzwi waląc laską w szybę dotąd aż kierowca otworzy drzwi, po udanej akcji i tak kieruje się do środkowych siedzeń bo przednie są za wysoko.



24

Babcie bagażówki

Po wejściu do autobusu układa na tobie tony tobołków.



25

Babcie melepety

Stoi taka bidna staruszka i sam jej ustępujesz miejsca bo ci jej żal.



26

Babcie mleczarki

Szczególna odmiana babć bagażówek, występująca w godzinach porannych (w Radomiu najczęściej na linii 1Cool. Czekają na przystanku z kilkoma pasiastymi torbami, wypełnionymi plastikowymi butelkami z mlekiem. Wsiadają z jedną torbą i proszą upatrzoną osobę z autobusu o wniesienie pozostałych. W tym czasie zajmują jej miejsce, obstawiając się następnie torbami, niczym chińskim murem.



27

Babcie sportowcy

Wsiadasz do autobusu a ona sprintem dobiega do autobusu.. wsiada za tobą, zmienia się ze sprintera w boksera i udaje ze boksuje się z twoja gazeta bo ubzdurala sobie ze jej przeszkadza w przejsciu do wolnego miejsca.



28

Babcie wędrowniczki

Ich ulubionym zajęciem jest przesiadanie się w autobusie z miejsca na miejsce. Najchętniej przesiadają się w miejsc położonych tyłem do kierunku jazdy lub z dowolnego na siedzenie zaraz za pierwszymi drzwiami. Gdy ktoś zajmie upatrzone przez nich miejsce, często zamieniają się w babcie lokomotywy.



29

Babcia Terminator

Podczas tłoku biorą rozbieg i skaczą do środkowych drzwi autobusu. Nie liczą się z wypadającymi przy okazji ludźmi. Jednak babcia potrafi Wink. [Autentyk]



30

Babcia kwoka

Wsiada z 5-6 letnim wnukiem, ty ustępujesz miejsca, ona sadza wnusia i patrzy dalej w oczy siedzących, by ustąpili jej miejsca. Często głośno komentuje wychowanie dzisiejszej młodzieży.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ali




Dołączył: 17 Gru 2006
Posty: 100
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 16:19, 13 Sty 2007    Temat postu:

coś, przez co płakałam z sis ze śmiechu przez dobre kilkanaście minut: :]

Rektor:
1. Bierzemy kota (nie za starego)
2. Przygotowujemy pajdę chleba (nie musi być świeży, raczej
nie bulka)
3. Smarujemy pajdę masłem (nie margaryna) może być grubo
4. Przywiązujemy pajdę do kota
Ważne: pajda musi znajdować się na grzbiecie kota, częścią
sucha stykać się z jego grzbietem
5. Całość zrzucamy z wysokiego drzewa, ewentualnie balkonu.

Wnioski:
A. Kot zawsze spada na cztery łapy.
B. Posmarowana kromka chleba spada zawsze masłem na dół
Napęd antygrawitacyjny gotowy.

Tydzień później:

Drogi kolego P.
ponieważ do testów używam sporych rozmiarów kocura ,
zakupiłem chleb okrągły,
aby pajda była stosunkowo jak największa i użyłem masła xxx,
aby efekt był jak najbardziej okazały zrzuciłem kota z 4 pietra
i :
kot ledwo przeżył bo spadł na cztery łapy i 2
z nich sobie zwichnął - napęd antygrawitacyjny nie zadziałał,
a przyczyna tego jest fakt, ze w trakcie lotu wygłodniały kocur
zlizał powłokę antygrawitacyjna czyli masło.

I teraz nasuwają się pytania:
1. czy jeśli zaknebluje tego kota, to czy z fizycznego punktu
widzenia nic się nie zmieni?
2. skoro kot po upadku zwichnął 2 łapy to czy można go
stosować w kolejnych próbach (wszak jeden z warunków
brzmi: - kot spada zawsze na 4 łapy)

Szanowny S:
1. Proponuje przed eksperymentem nakarmić kota.
2. Kot nadal powinien spaść na 4 łapy, z uwagi na fakt, ze
je nadal posiada. zwichnięte, ale posiada.
3. 4 piętro to trochę za dużo. Obiekt badań
może się popsuć na dobre, w razie niepowodzeń.

P:
- ok. teraz mi Pan pomógł.
ale i tak pewnie kot zliże masło. a może go
usztywnię aż po kark kijem?

S:
- prośże posypać solą.
Znaczy się masło, nie kota....

P:
- nie, bo może to zepsuć powłokę antygrawitacyjna - tzn.
zmieni jej molekule.

S:
- myślałem o tym. Fakt. Tylko czy kij przymocowany do karku
nie zmieni struktury kota?

Czy to nadal kot, czy już kot z kijem? bo kot z kijem może
nie spadać na 4 łapy.

Z:
- pozwolicie panowie ze się wtrącę. Mam w domu
3 koty, postaram się sprawdzić (w
sposób bezbolesny dla kotów), czy ta teoria ma
jakiekolwiek szansę bytu.
Generalnie jest OK, ale praktyczne wykorzystanie kotów może
być trudne - sam sposób montażu kotów jest trudny - wymyśliłem
cos takiego: łączymy 3 koty brzuchami - tak ze łapami się
oplatają - przez to otrzymujemy kotowalec o rozstawie łap 120°,
miedzy koty wkładamy kij od szczotki (odpowiednio skrócony).
Wynik: koty powinny lewitować na malej wysokości, kij
nabiera dużych obrotów, po zamontowaniu na kijku zębatki
i podpięciu do tego generatora mamy mała elektrownie
o napędzie antygrawitacyjnym.

P:
- co do elektrowni - jest mały problem - kij musi być oblepiony
ziemia, a do kotów przymocowane kromki chleba z masłem,
oczywiście masłem w kierunku kota - to po to aby rotujące
koty nie opadały na rdzeń. Ale reszta zdaje się gra...

S:
- można inaczej - wziąć mercedesa (starego, żółtego z
zatartym silnikiem), odkręcić koła, a do podwozia przymocować
40 wypreparowanych kocich grzbietów.
Można spróbować z żywymi kotami, jednak wycie stada wściekłych
powiązanych kotów na pewno miałoby negatywny wpływ na komfort
jazdy. Należy również wymontować kierownice i zainstalować joystick.
Będzie to sterowanie tzw. "fly by wire". Drogi są dwie - albo po dwa
zewnętrzne grzbiety w każdym nadkolu będą posiadały nogi i specjalny
napęd elektryczny po wychyleniu drążka przez kierowcę obróci
odpowiednio prawe lub lewe grzbiety z siła proporcjonalna do nacisku
na drążek. Inne wyjście to ukrycie w nadkolach dużej ilości kromek
chleba swobodnie opuszczanych z nadkola. Co Panowie na to?

Z:
- albo jeszcze: bierzemy garść ziemi, oblepiamy ja masłem i owijamy
nią kota - od spodu. Potem smarujemy wierzch kota masłem,
posypujemy delikatnie ziemia i naciągamy kolejnego kota, i tak dalej
i tak dalej...
Jak przekroczymy masę krytyczna - będziemy mieli czarna dziurę.

Genialne, doktorze Z!"





W szkole pani nauczycielka zadała dzieciom pracę domową - wymyśleć jakiś fajny
kolor. Jasiu cały dzień się zastanawia, myśli, kombinuje...
- Mam! Kanarkowożółty!
Ale myśli sobie - Małgosia jest najlepszą uczennicą, jak ona też wymyśli
kanarkowożółty? Trzeba do niej zadzwonić. Jak pomyślał tak zrobił.
- Cześć Małgośka, jaki kolorek sobie wykombinowałaś?
- Kanarkowożółty.
- Aha... no to cześć...
Jasiu lekko podłamany, ale cóż tu robić, myśli nad innym kolorem.
- Bladoniebieski! Tak! Bladoniebieski! Ale zadzwonię jeszcze do Mikołaja, bo może
się powtórzyć cała sytuacja.
- Yo Miki! Jaki kolor zapodajesz?
- Cziekierap Jaśko! Bladoniebieski
- Uuuu... no to strzałka.
Jasio lekko podłamany, ale nagle olśnienie:
- Krwistoczerwony! Extra, krwistoczerwony to jest to! Cały dzień chodzi powtarzając
"krwistoczerwony", "krwistoczerwony"... Przed snem - "krwistoczerwony". Rano -
"krwistoczerwony". Całą drogę do szkoły powtarza sobie "krwistoczerwony",
"krwistoczerwony"
Nadszedł czas lekcji. Pani zwraca się do uczniów.
- Mieliście zadanie domowe, to może Małgsia.
- Kanarkowożółty.
- Ślicznie. Mikołaj?
- Bladoniebieski. - Piękny kolor.
W tym momencie otwierają się drzwi do klasy, w nich staje Dyrektor z małym murzynkiem.
- Drogie dzieci to jest Dżordż i w ramach wymiany uczniów będzie u nas przez miesiąc.
- To może Dżordż wymyślisz na poczekaniu jakiś kolor? - sugeruje pani nauczycielka.
- Hmm... Krwistoczerwony?
- Wspaniale Dżordż. Jasiu, twoja kolej.
Jeb*ny czarny...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Reynevan
Księżycan



Dołączył: 10 Paź 2005
Posty: 475
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: gdzieś na śląsku

PostWysłany: Wto 12:44, 13 Lut 2007    Temat postu:

Przy j****** czarnym ryłem jakiś tydzieńpoem opowiedziałem go innym nadal sie zasmiewamy. Very Happy

- Wojtek, wyscie taki mondrala, wsytko prawie wiycie, to powiydzcie wiela
jest prowd?
Gazda na to:
- Jo znom jino trzy. Piyrso to swiynto prowda, drugo tyz prowda, i trzecio
gowno prowda.


Baca rozwodzi sie z Gazdzina. Odbywa sie rozprawa w sadzie. Sedzia
pyta sie Gazdy:
- Powiedzcie Gazdo, dlaczego chcecie sie rozwiesc z ta Gazdzina,
przeciez zyjecie razem juz 20 lat, w czym Wam ona zwinila?
Gazda na to odpwiada:
- A bo Panie sedzio, ona mi seksualnie nie odpowiada.
Na to w koncu sali podo si sie ze swojego miejsca juhas i wola:
- Glupoty Gazdo gadacie! Calej wsi odpowiada, a Wam nie!


Juhas widzi bace prowadzacego duze stado owiec.
- Dokad je prowadzicie?
- Do domu. Bede je hodowal.
- Przecie nie macie obory, ani zagrody! Gdzie bedziecie je trzymac?
- W mojej izbie.
- Toz to straszny smrod.
- Coz, beda sie musialy przyzwyczaic.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yorgul Moczymorda




Dołączył: 23 Lis 2006
Posty: 106
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ciechanów

PostWysłany: Wto 14:15, 13 Lut 2007    Temat postu:

Mały Yeti i duży Yeti siedzą sobie w grocie i obgryzają ludzkie kości. W pewnym momencie mały Yeti pyta sie dużego-słuchaj dlaczego tak skradamy się do tych ludzi, atakujemy z zaskoczenia od tyłu, przecież oni nie mają żadnych szans twarzą w twarz?
Duży Yeti odpowiada-dlatego że lepiej smakują jak nie są obsrani.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Reynevan
Księżycan



Dołączył: 10 Paź 2005
Posty: 475
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: gdzieś na śląsku

PostWysłany: Wto 15:33, 13 Lut 2007    Temat postu:

zasłyszane w radiu którego za darmo nie bede ryklamował:

zmiany w rządzie są jak jak mieszanie herbaty bez cukru...
widoczne ale herbata nadal nie słodka,

można przyrównać je do obory, konie zamienim z inkszym bydłem a tyle samo trza dać do żarcia a i obornika nie obedzie do wynoszenia, kaczek nie ruszać bo sie obrażą Wink a kury no kury to można i do F16 przyrównać... tyż nie latajom. ^^'


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Reynevan
Księżycan



Dołączył: 10 Paź 2005
Posty: 475
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: gdzieś na śląsku

PostWysłany: Nie 4:39, 18 Lut 2007    Temat postu:

Trzech synów spotkało się by porozmawiać co kupią matce na jej 80 te urodziny.


Pierwszy chwali się iż wielki dom staruszce podaruje.
By jej się wygodnie i lepiej żyło.

Drugi iż do tego to brakować jej będzie tylko limuzyny z szoferem.
By wszedzie mogła dotrzec bez problemu.

Trzeci zdecydował iż kupi coś tańszego ale takiego z czego mamusia bedzie najbardziej sie cieszyła.
Kupił więc na licytacji papugę która od kilkunastu lat była uczona pisma świętego i umie go na pamięć.


Jak powiedzieli tak też zrobili, nie dlugo trzeba było czekać po hucznych urodzinach by mamcia odesłała listowne podziękowania:
Pierwszy dowiedział się że dom jest za duży bo matka mieszka tylko w jednym pokoju a sprzątać musi wszystkie.
Drugi zafrasowany czytał jak to kierowca jeździ zbyt narwania i na dodatek przeklina przy tym okropnie.
Z trzeciego prezentu faktycznie zadowolona była najbardziej...
"Kochany synu z twego prezentu cieszę się najbardziej, kurczak bardzo dobrze smakował" ... Twisted Evil


Very Happy ciekawe jakiebyły ostatnie słowa papugi...? Amen? Wink


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Reynevan
Księżycan



Dołączył: 10 Paź 2005
Posty: 475
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: gdzieś na śląsku

PostWysłany: Pon 5:40, 12 Mar 2007    Temat postu:

A se zacytuje taką jedną zabawną sprzeczkę pomiędzy krasiem a hjumanem oto ze pewnych rzeczy zmienic sie nijak nie da, albo nie powinno.

Teppic próbuje sobie wyobrazić krasia w szyku bojowym z elfami... Podchodzi i kladzie mu rękę na ramieniu, po czym przemawia tonem ojca, wyjaśniającego synkowi, że na pogrzebie nie sika się do tej dużej dziury w ziemi..
- Snorri, nie wydaje ci się, że taktyka obronna elfów, które bronią lasu, latając między drzewami jak wiewiórki bloniaste może być pewnym...uniedogodnieniem? Oczywiście, zostalo już dowiedzione, że krasnoludy wyjątkowo szerokie w barach MOGĄ stać w szyku same ze sobą... a jednak prosibym, byś to przemyślal...


W wielu ksiażkach i wielu grach było tak że krasnolud z Elfem stawał razem do walki!
I własnie ich połaczenie stylu walk jest najbardziej skuteczne!

/tu mówił cos o dowódcy który potrafi poprowadzic elfy i krasie na niejedną wojne/
Ale może słynny Teppic zna się lepiej na wszystkim?

- A ty zapewne spodziewasz się zastać takowego dowódcę w lesie, podczas pospolitego ruszenia garstki wszechpotężnych konusów przeciw równie zaciekłemu przeciwnikowi, jakim jest goblińska rasa. :rolleyes: - Teppic zdaje się bawić tą rozmową - Poza tym, mówiąc o taktykach łączonych, wykluczasz sam zabieg szykiem zwany. Szyk w miejscu, gdzie od drzewa do drzewa i pół krasnoluda się nieraz nie zmieści... ale cóż, miałeś prawo o tym nie wiedzieć, o przedstawicielu prastarej rasy, któreś ze swojej jaskinii wylazł na świat i gębę rozdziawił, konia zobaczywszy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Dla Tych Co Ukradli Księżyc oraz ich przyjaciół Strona Główna -> Nie tylko o Księżycu... czyli luźne rozmowy o wszystkim Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Strona 2 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin