Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Yorgul Moczymorda
Dołączył: 23 Lis 2006
Posty: 106
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ciechanów
|
Wysłany: Nie 22:38, 08 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Yorgul od dłuższego czasu siedział cicho, rozbolała go trochę głowa od tego wszystkiego co się działo naokoło- a to to a to sramto.. Gdyby nie antałek księżycówki, która nieźle krzepi byłby kłębkiem nerwów. Dumał jeszcze chwilę pociągając solidne łyki specyfiku dopóki nie zmorzył go upragniony sen. Głowa lekko mu opadła, coś pomamrotał i na siedzącą powędrował wprost do krainy Morfeusza bądź Oneirosa, było mu wszystko jedno gdzie...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Ali
Dołączył: 17 Gru 2006
Posty: 100
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 11:25, 09 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Ali wyszła z kuchni, poprosiła Reynevana i Villa, ażeby przynieśli ugotowaną przez nią strawę. Nie miała już siły.
- Mama! Pić mi się chce.
- To się napij.
- Mamaaa.. ale nie ma nic dobregoo..
- Jak to nie ma?! Jak to nie ma?! - oburzył się Pedros, wskazując na kilka butelek whiskey, które stały spokojnie na stole. O dziwo, te jeszcze nie zostały otwarte.
Wyraz twarzy dziewczynki mógł świadczyć tylko o jednym. - Nie spróbujesz, nie zasmakujesz..
- A fuj! Nie chcę.
Alice zerwała się z fotela, na który opadła chwilę wcześniej, i z furią zbiegła po schodach prowadzących do wyjścia. Trzeszczące drewniane schody miały i tym razem odeprzeć ten jawny atak na swój żywot. Odparły.
Po chwili wróciła. Z niesionego przez nią w małego wiaderka ciekła strugami jego biała zawartość, lecz druidka nic sobie z tego nie robiła. Oblany przypadkiem kot leżący u szczytu schodów zamiauczał przeraźliwie.
Druidka posadziła małą Lenę na blacie stołu i z przesadzonym, udawanym spokojem wręczyła córce wiaderko.
- Mamaa.. to mleko jest zimne - Lena z nieukrywanym obrzydzeniem spojrzała na dno naczynia.
- Nie umiem podgrzać krowy.
Ali odgarnęła włosy z czoła, odwróciła się do klanowiczów, z nadzieją i rezygnowaniem w głosie zapytała.
- Ee.. smakuje?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Pedros
Dołączył: 18 Paź 2006
Posty: 155
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Miedzyrzec Podlaski ;]
|
Wysłany: Pon 11:46, 09 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
-Wiesz, że możesz - rzekł do Aeriona. - A i zjeść chyba nawet mamy co... - tu zadrżał mu głos - Rozgość się. Czuj się, jak za dawnych lat :]
-Vill, nie spróbujesz ? - zapytał wskazując na coś, co miało przypominać jedzenie a chwilę wcześniej zostało przyniesione do sali.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Reynevan
Księżycan
Dołączył: 10 Paź 2005
Posty: 475
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: gdzieś na śląsku
|
Wysłany: Pon 11:52, 09 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Reynevan wraz z Villem raz dwa uwinowszy sie z hmm posiłkiem spod rąk Alice położyli na blacie.
Rey badawczo szukał wsród tego listowia pełnego witamin choc małego kawałeczka mięsiwa. Jego mina zmieniała sie wraz z dostrzegalnym brakiem tego jakże ważnego elementu jego diety.
Opadł na krzesło patrzac tępo przed siebie...
- Alice... - wyszeptal nie dosłyszalnie.
Nagle wstał przewracajac krzesło na którym siedział.
- Młoda panno latoroslo teraz naprawde jestem zły!
- Potłukłaś serwis od mamusi! Kradziony... może i kradziony ale sentyment jest!
Powoli zbliżał się do Leanny która z mlecznym wąsem zerkała to na niego to na matke.
Przystanął na chwile obok Raistlina, podrapał sie po głowie.
Popatrzał w niewinne oczka dziewczynki i stwierdził:
- Toż to nie dziecko winne... mysle że wine należy upatrywać w wychowaniu...
W mig taca zdzielił niczego nie spodizewającego się opiekunke.
I sie zaczeło...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Leanna
Dołączył: 03 Kwi 2007
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 11:54, 09 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Dziewczynka łypnęła jasnymi oczkami znad wiaderka i zabulgotała coś niezrozumiałego w mleko. Kiedy matka nie patrzyła odlała odrobinę płynu do doniczki z jakąś marną roślinką, która jeszcze jakimś cudem ocaliła swe wątłe życie w Twierdzy. Roślinka zadrżała lekko. I padła.
- To nie był Nimaris, prawda? To może ja już podziękuje. - mała wytarła rękawem białe wąsy. - To na pewno było krowie mleko? - spojrzała z niesmakiem na resztkę zimnego napoju. - Smakuje jak.. jak.. no jak fuuuj.
- O, opiekunka... Widzisz gwiazdki? - niewinny uśmiech nabrał lekkiego odcienia sadyzmu.
Wtem w sali pojawił się wcześniej widziany przez Alice, nieświadom zagrożenia, czarny kocurek. Przeciągnął się i usadowił na środku sali, myjąc się beztrosko.
- O naiwny... - oczka dziewczynki zapłonęły dziką radością. - Zdrajca!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Ali
Dołączył: 17 Gru 2006
Posty: 100
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 12:05, 09 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
- Dobrze, że nie wie że opiekunką to on jest od niedawna.. - wyszeptała druidka, nakładając sobie na talerz trochę marchewki i sałaty.
- Na zdrowie, króliki. Albo.. albo urzyjcie z głodu, jak tam chcecie.
Druidka skierowała swe wolne kroki do swojej sypialni, spojrzała ze zrezygnowaniem przez okno. Wydawało jej się, że widzi jakiś cień przemykający przez skraj lasu. Wydawało się.
- Na Theriona.. - podrapała się w czubek głowy gdy była już w pokoju. Rozmyślała chwilę, po czym zdecydowanym acz lekko zdesperowanym głosem rzuciła w stronę do szafy - a szlag, nie piorę im od dzisiaj. Jak zgłodnieją to nawet może coś ugotują. Jak zacznie śmierdzieć to posprzątają. Może. Pffmf..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Villentreth
Dołączył: 26 Mar 2007
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 12:21, 09 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
- No coz, pomimo ze jestem gosciem, sprobuje tej zieleniny - powiedzial Vill wkladajac sobie na talerze "potrawe" Alice - Pedrosie? Rey? skusicie sie?
Z przerazeniem w oczach Vill skierowal pierwsza lyzke do ust - Panowie, nie jedzcie tego pomaranczowego, a tak poza tym to calkiem calkiem to smakuje
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Reynevan
Księżycan
Dołączył: 10 Paź 2005
Posty: 475
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: gdzieś na śląsku
|
Wysłany: Pon 12:33, 09 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
- Bo to pomarańczowe to ozdoba była.
- Alice lubi by wszystko ładnie wyglądało... ale nie przejmuj sie ja swego czasu tez miałem ekhm mały wypadek.
Podchodzi do Villa z wahaniem. Patrzy na mise. Zaczyna sobie ładować.
- Panowie jutro trza nam iść na polowanie.
Kęs po kęsie zaczyna chrupać liście sałaty.
- Wybacz Vill... - nie kończąc odwrócił sie do stojącego osobnika.
- Hmm cóż za [nie] przyjemność cię gościć, częstuj sie ile zapragniesz.
- O tak poznej porze chyba nie poselstwo...
/chrup chrup chrup/
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Leanna
Dołączył: 03 Kwi 2007
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 12:43, 09 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
- Mięsko miało być, panie Rey, ale uciekło. Szybkie było, skubane. - dziewczynka bez krępacji wzięła sobie miskę i wyłowiła kilka 'smakołyków królika', starannie omijając coś, co przypominało (przynajmniej w pierwotnym założeniu) lekko rozflaczałe pomidorki.
- Kici, kici.. Zdrajca... - przesuneła się boczkiem ku kocurkowi. Gdy go wreszcie dopadła, usadowiła się z nim na kolanach i zaczęła karmić nieszczęśnika sałatą.
- On mnie lubi. - stłumiła przeraźliwe fuczenie kocurka kolejnym liściem sałaty.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Aerion
Dołączył: 28 Kwi 2006
Posty: 48
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: z piekła rodem
|
Wysłany: Pon 21:02, 09 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
kapiacy płaszcz Aeriona wyladował na kołku na scianie. a sam właściciel rozwalił się na krześle w kącie coś szybko skrobiąc. Następnie ogarnął się z zamyślenia. Cześć!! Następnie wyciagnąwszy butelkę wódki dębowej przysiadł sie do Pedrosa.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Pedros
Dołączył: 18 Paź 2006
Posty: 155
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Miedzyrzec Podlaski ;]
|
Wysłany: Pon 22:32, 09 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
-Przesyłka dotarła? Mozesz podziękować naszej, ekhm, kucharce za reagenty, jej to zasługa, moje tylko wykonanie.
-A od kiedy my Alicjo mamy w twierdzy kota? On się tu dziwnym zbiegiem okoliczności pojawił wraz z naszym małym gościem. Przypadek? A moje myszki są zagrożone...
Podchodzi do małego czarnego zwierzaka i spogląda na niego dość groźnie. Kotek jednak zamiast się przestraszyć wpadł w furię i zaczął drapać Pedrosa po całej twarzy, rozdzierać mu pazurami koszulę. Druid, zaatakowany z zaskoczenia nie był w stanie się bronić. Po kilkunastosekundowym ataku zwierza Pedros wyglądał jak... on właściwie nie wyglądał. Twarz i koszula ociekała mu krwią, zwijał się z bólu.
-A.. Alice... Ja odwołuję. To wspaniałe jadło było. Wegeterianizm modny ost...auć!... Tylko proszę, poomóż... - tyle zdołał wycedzić i nagle padł na podłogę...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Raistlin Majere
Dołączył: 09 Sty 2007
Posty: 102
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 10:04, 10 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Gdy Raistlin doszedł do siebie, nie mógł sobie przypomnieć co się stało gdy nagle zobaczył Rey'a. Obrazy przesuwały mu się przed oczami. Lenuś, Rey, tacka...Tacka! Rey, zabiję Cie! Już miał rzucić na złodziejaszka jakieś zaklęcie ale przerwał i podbiegł do Aeriona.
- Witaj brachu, cieszę się że Cię znowu widze - poklepał go po plecach - a teraz przepraszam na chwilę.
Rzucił w stronę Rey'a kilka kul ognia, ale na żadna nie trafiła celu, a zamiast tego w płomieniach stanęła jakaś stara szafka.
- O kur.. wiedziałem że muszę coś rozwalić, no wiedziałem - spojrzał z niepokojem na Rey'a - nie było w niej nic ważnego prawda? -zapytał z nadzieją w głosie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Ali
Dołączył: 17 Gru 2006
Posty: 100
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 10:49, 10 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
- Z tego co mi się wydaje to jakieś błyskotki. - Alice najwidoczniej wróciła z pokoju, z którego wywabił ją krzyk Pedrosa.
- No zostawić was na chwilę.. gorzej niż dzieci. Chodź, Pedros.. ach, to już nie wstaniesz? Trudno.
Druidka z niebywałą dla kruchej dziewczyny siłą pociągnęła klanowicza za ręce. Raz, potem drugi. A potem to już z górki. Tak dotarli do kuchni, gdzie Ali oparła Pedrosa o szafkę.
- No, no.. Zdrajca? Yhm. Nie radzę go dotykać, gdy w pobliżu nie ma Madl.. - podrapała się po głowie - W sumie to w ogóle nie radzę go dotykać.
Wyszperała z szafki jakiś płyn i kilka dużych, dziwnie wyglądających liści. Rzuciła je na kolana Pedrosa.
- Masz. Ja robię strajk.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Leanna
Dołączył: 03 Kwi 2007
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 11:08, 10 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
- Niedobry, Zdrajca, niedobry.. - zganiła głośno, nadal fuczącego kocurka, poczym dodała już ciszej, przytulając nieszczęśnika. - Moje maleństwo, nie połamałeś sobie pazurków?
Nagle pociągnęła powietrze, zawęszyła w powietrzu jak małe zwierzątko. I spojrzała w kierunku kuchni dziwnie błyszczącymi oczkami.
- Mamuuś... Wiesz, to mleko było takie niedobre, że przydało by się to teraz czymś przepić.. Ja się mogę zaopiekować panem Pedrosem. - pokiwała główką i zrobiła usłużną minę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Reynevan
Księżycan
Dołączył: 10 Paź 2005
Posty: 475
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: gdzieś na śląsku
|
Wysłany: Śro 10:52, 11 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Z otwartą buzią obserwował poszarpane ciało Pedrosa.
Gapił sie to na kota to na alchemika.
Z odrętwienia wyrwał go huk roztrzaskiwanej płonącej szafki.
- Co?! A szafka no tam trzymałem twoj żołd Raistlinku - szczerzac zeby do maga dokonczył - ale nie martw sie pieniądze to nie wszystko.
Popatzrył w końcu na wojownika siedzącego i kapiącego na podłoge.
Uniósł brew.
- A pan panie Aerionie zapomniał języka w gębie?
- Pytanie wszak zadałem, żądam odpowiedzi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Aerion
Dołączył: 28 Kwi 2006
Posty: 48
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: z piekła rodem
|
Wysłany: Śro 11:55, 11 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Nie nie poselstwo choć zamierzam prowadźić negocjacje ja mam o tutaj wskazuje na dwu kółkę przed brama > beczke piwa ZAGŁADA i chetnie bym sojuszniczo znaczy kolektywnie spił sie w trupa ...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Raistlin Majere
Dołączył: 09 Sty 2007
Posty: 102
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 15:10, 11 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Raistlin stał i gapił się na płonącą szafkę
- eee, ale... no..co..żołd...pieniądze...eee...aaa...ehhh... Nie! nie nie nie! łosz kur** - rzucił się na szafkę ale było już za późno, spaliła się na dobre, Raist wstał z ziemi i podszedł do Aeriona - Ja bym się z chęcią z Wami napił panowie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Leanna
Dołączył: 03 Kwi 2007
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 15:46, 11 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Dziewczynka popatrzyła na Raistlina, mrużąc lekko oczka i kręcąc głową.
- A potem się dziwą memu wychowaniu... - mruknęła pod nosem.
Zeskoczyła z krzesła i podeszła do Rey'a. Pociągnęła go za kawałek koszuli, żeby się schylił. Bo już od patrzenia tak w górę na wszystkich mieszkańców Twierdzy ścierpła jej szyja.
Kiedy się zniżył do jej poziomu, zrobiła wielkie, kocie oczka.
- Zdrajca nie jest winny, to pan Pedros się na niego źle popatrzył, przestraszyła maleństwo i się zeźliło. To jest dobry kiciuś. Zupełnie jak ja... Opiekunka, śmiej tylko nie zgodzić się, a zęby będziesz miał tam, gdzie nie powinno ich być. - uśmiechnęła się słodko w kierunku Raistkina.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Raistlin Majere
Dołączył: 09 Sty 2007
Posty: 102
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 16:44, 11 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Riastlin wypiął się dumnie
- Nie boję się Ciebie mały potworze, sam sobie z Tobą rade, nie takie panny wychowywałem. I powiem. Jesteś niegrzeczna, bezczelna i upierdliwa - pokazał Leannie język. Ale za to Cię kochamy Lenuś XD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Leanna
Dołączył: 03 Kwi 2007
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 16:54, 11 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
- A spróbowalibyście nie kochać. - mruknęła - Daj ciasteczko na zgodę. To Ci wybaczę^^ Chcesz pogłaskać Zdrajcę? - podstawiła Opiekunce kocurka pod nos, z szerokim uśmiechem na twarzyczce. - Pan Pedros ma już chyba wprawę w opatrywaniu zdartej.. ee.. politury twarzy.
- Ja jestem grzeczna! - zastrzegła, widząc minę pana Rey'a i przypominając sobie, że mamusia ostatnio szukała wafla, coby za nią wymierzył sprawiedliwość córeczce. Jak dotąd nie znalazła.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|