 |
Dla Tych Co Ukradli Księżyc oraz ich przyjaciół
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Pedros
Dołączył: 18 Paź 2006
Posty: 155
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Miedzyrzec Podlaski ;]
|
Wysłany: Sob 1:47, 24 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
W oddali zobaczył idącą ku nim postac Reynevana. Poprosił Alice, by poszła do twierdzy i upiekła jeszcze troche tych pysznych ciasteczek. Chciał porozmawiać z Reyem na osobności.
-Witaj Reynevanie! Musimy porozmawiać. - nagle zobaczył jak Reynevanowi zalsniły oczy. Dobrze wiedział dlaczego. Poczuł zapach cynamonu.
- Proszę, jedno dla Ciebie.
Reynevan zjadł bardzo szybko, jak na ciastoholika przystało.
- Tak, wiem co chcesz powiedziec. Mi tez sie wszytsko przypomniało dziś rano. To ciasteczka Alice. Masz rację, bardzo dobre. I wiesz co chcę powiedzieć?...
Szli w kierunku siedziby klanu i bardzo intensywnie o czymś rozmawiali...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Klonus
Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 153
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany: Sob 13:14, 24 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Wtem jakby z nikąd wyrosła przed nimmi jakże wysoka postać Klonusa. Ten skłonił się ku nim i ze zdawkowym "Witam pieknie" minął ich. Ruszył spokojnym, charakterystycznym dla siebie, niezbyt spiesznym krokiem gdzieś w dal odprowadzony wzrokiem zdziwionych klanowiczów.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Ali
Dołączył: 17 Gru 2006
Posty: 100
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 13:35, 24 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Zdezorientowana Alice wzruszyła ramionami i odeszła do twierdzy. Zwróciła się ku kuchni. Gdy tylko zamknęły się za nią drzwi kopnęła z furią stojące obok krzesło, które przewróciło się z hukiem.
- Znowu chodziło tylko o ciaska.. a ja chcę jakiś przygód, akcji! Ale nie.. idź do twierdzy i rób ciasteczka. - udawanie głosu Pedrosa szło jej świetnie. - Pyszne, moje ulubione, ale.. argh.
Chwyciła się rękoma lady i wskoczyła na nią. Zaskrzypiało. Siedząc tak poczęła "bawić się" nożem, pocierając go o kant lady.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Raistlin Majere
Dołączył: 09 Sty 2007
Posty: 102
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 23:00, 25 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Raistlin wstał dośc późno, w nocy słyszał jakieś głosy, prawdopodobnie było jakieś zamieszanie ale jemu nie chciało sie wstawac. Ubrał sie, umył i leniwym krokiem ruszył w stronę kuchni, był strasznie głodny i chciało mu sie pic. Schodzili powoli po schodach, stanął przed drzwiami do kuchni i pchnął je i stanął jak wryty. Widok Alice siedzącej na ladzie i bawiącej się nożem był dla niego sporym zaskoczeniem, szybko jednak opamiętuje się, wchodzi do kuchni mrucząc pod nosem "Witaj Alice' i idzie zrobic sobie coś do jedzenia. Bierze strawe i siada za stołem, patrząc w talerz je powoli. Po chwili ogląda sie w strone Alice która dalej bawi się nożem i zjada resztke swojego śniadania. Wstał napił się jeszcze i wyszedł z kuchni mowiąc "Miłego dnia Alice". Wyszedł głównymi drzwiami na dwór, spacerował chwilkę po czym dostrzegł idące w jego stronę dwie osoby, rozpoznał je od razu, to był Rey i Pedros. Ruszył w ich stronę szybkim krokiem, zatrzymał się przed nimi.
-Witajcie panowie, co to sie dzisiaj w nocy działo, słyszałem jakiś hałas.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Yorgul Moczymorda
Dołączył: 23 Lis 2006
Posty: 106
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ciechanów
|
Wysłany: Pon 18:59, 26 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Yorgul leniwie otwierając powieki zaczął przeciągać się w swoim łożu. Gapiąc się w sufit przekrwionymi oczami próbował przypomnieć sobie poprzedni wieczór. Gwałtowny ruch głowy spowodował ostry ból w skroni. Yorgul zaklął pod nosem i wygramolił się z sypialni. Lekko powłócząc nogami skierował się w stronę kuchni. Witaj Alice-wymamrotał zachrypłym głosem, drapiąc się po głowie trzęsącą się ręką próbował dalej artykułować zgłoski-masz może jakiś eklis... elkis.. coś do picia? Stojąc i chwiejąc się, patrzył błagalnym wzrokiem w stronę druidki
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Ali
Dołączył: 17 Gru 2006
Posty: 100
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:50, 26 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
- Witaj, Yorgulu.. eliksir, złociutki? Nie.. nie chce mi się stąd ruszać. - dziewczyna wymachiwała beztrosko nogami, dawno już wbity nóż w ladę przestał ją interesować - Mm.. albo dobra! Pod jednym warunkiem.. coś dla mnie zrobisz. - oczy Alice zabłyszczały, gdy obmyślała swój plan.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Yorgul Moczymorda
Dołączył: 23 Lis 2006
Posty: 106
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ciechanów
|
Wysłany: Pon 20:23, 26 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Potrzeba mi jakiegoś remedium na moją dolegliwość, czuję..., czuję..że niedobrze ze mną-dukał coraz bardziej blady Yorgul. Powolny krokiem ruszył do stołu, usiadł na krześle i wyszeptał-zrobię wszystko co chcesz, byleby pozbyć się tego kaca.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Ali
Dołączył: 17 Gru 2006
Posty: 100
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 15:02, 27 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
- Pff.. widać klanowicze ostatnio trzeźwością nie grzeszą.. no cóż, tym lepiej dla mnie. A więc..
Dziewczyna zeskoczyła z lady i podeszła do Yorgula. Popatrzyła mu w uczy, na jej ustach zagościł figlarny uśmieszek. Wyciągnęła ze swojej torby sporej wielkości naczynie, odkorkowała je i podsunęła klanowiczowi pod nos. Woń płynu uniosła się wokoło.
- A więc pójdziesz do Reynevana i Pedrosa, dowiesz się o czym rozmawiają.. taak. Później tu przyjdziesz i mi wszyściutko dokładnie opowiesz. Zgoda?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Yorgul Moczymorda
Dołączył: 23 Lis 2006
Posty: 106
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ciechanów
|
Wysłany: Wto 15:20, 27 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Yorgul patrząc tępym wzrokiem na Alice powoli skinął głową, następnie chwycił flaszkę i łapczywie począł ją opróżniać. Gdy odstawiał pustą butelkę na jego rumieniącej się twarzy zagościł niepokój, oczy zaczęły lekko zezować a w kącikach ust pojawiła się piana. Zanim bezwładnie runął na posadzkę z jego gardła wydobył się dźwięk-hrrrr, hrrr
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Ali
Dołączył: 17 Gru 2006
Posty: 100
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 15:40, 27 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Alice, widząc leżącego Yorgula zaklnęła w myślach. Szybko jednak zreflektowała się, wzięła butelkę i wrzuciła ją do szafki. Druidka nie usłyszała już odgłosu tłuczonego szkła, wybiegła bowiem z kuchni, i pędząc do pozostałych potykała się o korzenie drzew wystające z ziemi. Zauważywszy klanowiczów zwolniła bieg,a w końcu zatrzymała się. Dość niefortunnie.
- Yorgul.. coś mu.. coś mu się stało - wysapała masując sobie łokieć.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Reynevan
Księżycan
Dołączył: 10 Paź 2005
Posty: 475
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: gdzieś na śląsku
|
Wysłany: Wto 19:34, 27 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Reynevan uśmiechnął się.
- Ależ oczywiście to samo każdego ranka...
- Lecz nie bagatelizujmy tego, kac Yorgula nie powinien dać nam na siebie czekać.
Zebrawszy siły całą drużyną rychło ruszyli z odsieczą przyjacielowi.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Raistlin Majere
Dołączył: 09 Sty 2007
Posty: 102
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 22:32, 27 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Nie zdążył nawet nic wiecej powiedziec tylko ruszył za Reyem i Pedrosem, szybko doszli do kuchni. Raistlin pchnął drzwi i wszyscy weszli do srodka, a że nie bardzo znał sie na miksturach i nie wiedział jak pomóc Yorgulowi odsunął się i stanął z boku nie przeszkadzając i tylko się przyglądał.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Pedros
Dołączył: 18 Paź 2006
Posty: 155
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Miedzyrzec Podlaski ;]
|
Wysłany: Wto 22:56, 27 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Wszedł i zobaczył leżącego Yorgula. Natychmiastowo zbladł.
-Alice, co się z nim stało? mów szybko!
-Raistlin, skocz na górę po moją apteczkę!
-Rey, chodź, położymy go tutaj, tak, na kanapę.
-Alice, ponawiam pytanie...
Znów nie doczekał się odpowiedzi.
-Jeśli domyślam się co to było, Alice, to masz szczęście, a Raczej Yorgul je ma. Widziałem podobny przypadek w Metropolis. Widziałem też, jak Merafelt leczył z tego jednego z czlonkow klanu.... Jeśli zaś to coś innego, Alice, módl się, żebyśmy dali radę. Bo mam nadzieję, że mi pomożesz, hę?
Oczekiwał, aż Alice zdoła wydusić z siebie chcoiaż kilka słów.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Ali
Dołączył: 17 Gru 2006
Posty: 100
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 23:28, 27 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Zataczając się ze śmiechu rzuciła ukratkowym sojrzeniem na Yorgula.
- Aa.. o czym my to? Mm.. a, tak tak, pomogę - nadal śmiała się cicho, jakby nie ogąc przestać - ale.. ale co ja mam robić? Ja.. przepraszam - uspokoiła się i westchnęła. - A więc..?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Pedros
Dołączył: 18 Paź 2006
Posty: 155
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Miedzyrzec Podlaski ;]
|
Wysłany: Wto 23:46, 27 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
W międzyczasie Raist przyniósł apteczkę.
-Weż to - zwrócił się do Alice pokazując na zieloną miksturę w ogrągłym naczyniu - teraz dodaj trochę medykamentu, seregonu, nimarisu i dla pewności wrzuć jeszcze łuskę. Wymieszaj. To bardzo silny specyfik. Ale musimy ryzykować, chcemy przecież, żeby żył. Po przebudzeniu istnieje prawdopodobieństwo, że Yorgul już nigdy nie...
Nagle zobaczył coś dziwnego... Alice zanosi się ze śmiechu, Yorgul ma dziwne odruchy..
-Psia krew, AAAALIIICEEE! Jesteś nieodpowiedzialna!- Wrzasnął.-wiesz co by było, gdybym mu to podał?!
Widocznie zdenerwowany, urażony udał się ze swoimi medykamentami do pracowni.
Zawsze się tak zachowuje, kiedy Alice robi mu takie żarty, że też nigdy nie zorientuje się, że ta intrygantka coś kręci....
-Ech, Alice, Alice, kiedy Ty w koncu spowazniejesz? - mruknął pod nosem...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Arkham
Dołączył: 14 Paź 2006
Posty: 130
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 0:17, 28 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
W drzwiach stał Arkham, wsparty na swojej laseczce, patrzący z przekrzywiona głową. Po chwili włożył sobie laseczkę pod pachę i zaczął cicho klaskać.
-Brawo. Doprawdy. Beczka śmiechu z wami. Kiedy już sądzę, że żaden błyskotliwy, nowatorski dowcip się nie pojawi...Potraficie mnie zaskoczyć. Winszuję! Skłonił się lekko.- Zaczęło się od żartów odnośnie pożaru, ale widzę, że wolicie dowcipy poważniejsze. Takie zagrażające życiu. Skłonił głowę i zaczął masować sobie skronie.
-Czasami..Naprawdę. Naprawdę się zastanawiam co tutaj robię...Ale..Ale!
Na jego twarzy znów zagościł blogi, bezchmurny uśmiech. -Może państwu nie wiadomo. Może was to nie obchodzi, albo jest to wynikiem zwykłej ignorancji, nie wnikam. Ale faktem jest, ze jeden z najchlubniejszych naszych klanowiczów ledwie co ożenił się. Może będzie to smutna przerwa od waszych...żarcików, ale proponuje wyprawić mu sty...tfu...Wesele..
-Kto się żeni? Arkham, nie zwracając uwagi na pytania ciągnął swój monolog, jakby stal jeden w pomieszczeniu.- Trzeba sprawić sale, zaproszenia, jedzenie...
Yorgul, chwiejnie uniósł jedną rękę, wyglądał jakby chciał coś powiedzieć. Kiedy słowa powoli zaczynały werbalizować się w jego ustach, Arkham spojrzawszy w jego stronę dodał:
-I napitki. Wiem.
Yorgul zaskoczony rozejrzał się po reszcie gości. W końcu zapytał
-Skąd wiedział co chcę powiedzieć?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Reynevan
Księżycan
Dołączył: 10 Paź 2005
Posty: 475
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: gdzieś na śląsku
|
Wysłany: Śro 4:22, 28 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Złodziejaszek wzruszając ramionami w stylu kto go tam wie.
- W sumie o co innego można pytać w TYCH sprawach.
Rey pełen wrażen tego dnia podparł się na krześle tak jakoś machinalnie.
- Reasumując żądna przygód alchemiczka okazuje sie dzieciatą, jeden z klanowiczów hajta sie z nowo poznaną bo chyba też budzi sie w nim instynkt macierzyński, a...
- A ojcem Arkhama jest Lord Vader!
Wszyscy jak razem wzięcili odwrócili sie ku źródle ostatniej wypowiedzi.
Stanąwszy w całej swej okazałości już będąc w kuchni Mort zagaił:
- Czołem kompania! Co tam porabiacie?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: Czw 1:28, 01 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
A Morcik jest ojcem chrzestnym.
Już cie widzę, sny aniele, jak przynosisz małe drewniane smoki i inne duperele małym Nirriskom i Aerionkom...- Oświadczył ciągle uśmiechnięty Arkham.-Ale do rzeczy! Mamy mase rzeczy do zrobienia! Sala! Malowanie! Wystrój! Dobór sukni! Dobór menu!? Jak zaprosimy jakiegoś demona!? Skąd wziąć krew dziewic? Skąd wziąć DZIEWICE! A inne wampiry? A wilkołaki? Przecież nie wprowadzimy na sale bankietowa żywej sarny!
Arkham zaczął mówic tak szybko, że słowa zamienialy się w jednostajny bełkot. W końcu cały spocony spojrzał na Morta.
-Ty! Musimy pogadać!? Co z Intercyzą? Co z dokumentami? Zgody mistrzów klanów!? Jakieś akty urodzenia są potrzebne, papiery od kapłana uczestniczącego w ceremonii! Wiesz przecież! Wszystko trzeba zapisać w księgach! Do następnej Ery sie nie wyrobimy z papierkową robota!
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Reynevan
Księżycan
Dołączył: 10 Paź 2005
Posty: 475
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: gdzieś na śląsku
|
Wysłany: Nie 16:55, 04 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Siedząc oparty nogami o stół Reynevan dłubał sobie sztyletem w paznokciach. Myślał o tym co istotnie zmieniło się w CCUK.
Wszak Alice zrobiła sobie nową fryzurę, Yorgul dopisał kawałek swej pracy dyplomowej którego tematu ni w ząb młody złodziejaszek nie rozumiał.
A i Mort urodziny obchodził niedawno. Ile wina sie lało.
Jego rozważania przerwało wejście Alice.
Zniszcymy swiat!!!
Pokazemy że nie jestes zawrtoscia własnego portfela!!
Zniszczymy CCUK!!!
- Ah ci krzykacze spod murów...
- Tja karczma im nie starczyła...
Zniszcymy swiat!!!
Pokazemy że nie jestes zawrtoscia własnego portfela!!
Zniszczymy CCUK!!!
- Ale trzeba zwrócić Yorgulowi uwagę by nie sikał do nich z murów...
- No tak...
- Posłać trzeba służących z pomyjami.
- Tak to może istotnie zrobić większe wrażenie.
Zniszcymy swiat!!!
Pokazemy że nie jestes zawrtoscia własnego portfela!!
Zniszczymy CCUK!!!
Alice skupiła sie by dosłyszeć co tam tak skandują tak uparcie.
Z uśmiechem komentując:
- sasasa. szykować kanapeczki na wojnę?
Zza jej pleców doszedł chichot Pedrosa który dodał:
- i ciasteczka ^^
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Yorgul Moczymorda
Dołączył: 23 Lis 2006
Posty: 106
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ciechanów
|
Wysłany: Nie 18:15, 04 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Po deszczu (czasami nawet złotym) pojawia się tęcza!-krzyknął Yorgul zapinając rozporek. Stał jeszcze chwile na murach twierdzy patrząc w dół na rodzeństwo zdrajców w towarzystwie kapłana. Miał ochotę na jeszcze kilka siarczystych uwag pod ich adresem ale patrząc na tą trójkę żałosnych istot stojących w rynsztoku zrobiło mu się żal...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|