Forum Dla Tych Co Ukradli Księżyc oraz ich przyjaciół Strona Główna Dla Tych Co Ukradli Księżyc oraz ich przyjaciół

 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Z twierdzy..
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Dla Tych Co Ukradli Księżyc oraz ich przyjaciół Strona Główna -> Karczma
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Yorgul Moczymorda




Dołączył: 23 Lis 2006
Posty: 106
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ciechanów

PostWysłany: Sob 17:52, 10 Mar 2007    Temat postu:

Na frasunek dobry trunek- odezwał się milczący dotąd Yorgul, podszedł do Raistlina i spoczął koło niego. Ani myśląc komentować powstałej niedawno zawieruchy odkorkował butelke księżycówki i począł delektować się jej wspaniały smakiem śmiejąc się pod nosem

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Reynevan
Księżycan



Dołączył: 10 Paź 2005
Posty: 475
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: gdzieś na śląsku

PostWysłany: Sob 18:19, 10 Mar 2007    Temat postu:

Reynevan podszedł zafrasowany do Yorgula.
Ze wstrząśniętym głosem zaczął:
- Dla ciebie to jest zabawne? Eh, ty daj łyka.
Co powiedziawszy chwycił bukłak pociągnął spory łyk.
-Ciebie to śmieszy? Tak?! Daj łyka.
Sytuacja znowu się powtórzyła. Oddając księżycówkę właścicielowi złodziejaszek uśmiechnął się i napomknął:
- Bo to faktycznie jest komiczne.
Po czym w sali rozbrzmiał jego szczery śmiech.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Klonus




Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 153
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Sob 20:15, 10 Mar 2007    Temat postu:

Klonus jeszcze chwilę przyglądał sie całej tej sytuacji. Nie wiedział, czy ma sie śmiać, płakać czy po prostu wyjść. Początkowo cała sytuacja go bawiła. Piękny przykład kanalizacji ideałów w wykonaniu Arhama naprzeciw klasycznej technice sporu - wyśmianiu. Cała sytuacja była prosta jak sosna z samego środka lasu. Każdy chciał pociągnąć w swoją stronę. Niby "jeśli na ciało, lub układ ciał [...] działające siły równoważą się, to ciało pozostaje w spoczynku..."*, dlaczego więc z prostej sosny wyszedł świński ogon?
Raist chyba zgubił się w tym. Wydaje się posępny, pije swój trunek bardziej dla picia, niż z jakiegokolwiek powodu. Ale chyba nie tylko on się zgubił. Rey wciąż uśmiechnięty charcuje po izbie, niby wesoły, a jednak nerwowy. Mort spokojnie dopija trunek, lecz jego mina nie świadczy o zadowoleniu. Jedynie chyba Alice wydaje sie usatysfakcjonowana. Wydaje sie, ze stoczyła zupełnie inną walkę na zupełnie innych zasadach. Ona wygrała, ale czy ktoś jeszcze?
Im bardziej zakręcony Nurt, tym łatwiej wypaść na brzeg. Klonus popłynął prostą drogą do drzwi.

*I zasada Newtona


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Reynevan
Księżycan



Dołączył: 10 Paź 2005
Posty: 475
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: gdzieś na śląsku

PostWysłany: Nie 0:53, 11 Mar 2007    Temat postu:

- Klonusie patrzysz na nas tak jakoś dziwnie... Co było to było.
Reynevan uśmiechnął się.
- Żyć trzeba dalej.
Uśmiechnał się również Mort.
- Wybaczcie, rozwodziłem nad starymi dziejami.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Raistlin Majere




Dołączył: 09 Sty 2007
Posty: 102
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 13:51, 11 Mar 2007    Temat postu:

Raistlin spojrzał spokojnie na Klonusa.
- Nie zgubiłem się, rozumiem wiecej niż Ci sie wydaje, dlatego siedze i posepnie piję swoj trunek... - pociągnął łyk z kufla - Nie podoba mi sie to ale miałem nic nie mowic juz na ten temat, powiedziałem wiekszosc tego co o tym sądze - powiedział i dalej pił w milczeniu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yorgul Moczymorda




Dołączył: 23 Lis 2006
Posty: 106
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ciechanów

PostWysłany: Wto 0:29, 13 Mar 2007    Temat postu:

I tak siedzieli i pili. Yorgul w pewnej chwili się zaniepokoił, zaczął nasłuchiwać-słyszę głosy-pomyślał-niedobrze ze mną, ostatnio miałem problemy z wątrobą lecz Pedros i Alice przy pomocy Raistlina pomyślnie przeprowadzili operację i wymienili mi ją na orczą wątrobę, hmm..czyżby tym razem głowa.. -snuł przypuszczenia. Jakbym słyszał Arkhama w komnacie obok..Aeriona.. Eliezera... bił się ze swoimi myślami. Postanowił, że musi sprawdzić. Faktycznie w komnacie obok spotkał postaci, których głosy miał za urojone. Dziwne-zastanowił się-niedawno nas opuścili a już ich ciągnie z powrotem... kto się czubi ten się lubi...ehh..

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Reynevan
Księżycan



Dołączył: 10 Paź 2005
Posty: 475
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: gdzieś na śląsku

PostWysłany: Wto 3:38, 13 Mar 2007    Temat postu:

Na zastanawiającego się woja wpadł zamyslony Rey.
- Co tam Yorgulu?
Potrącony bez słów wskazał na kilka postaci.
Za ogromnej postury wojownika wychyliła sie głowa młodego złodziejaszka. Uśmiechnęła się.
Zaraz za nią, wychyliła się reszta ciała. Stanąwszy obok mamrotał:
- Możliwe iz coś jest, w słowach... ze z CCUK jesteś do końca życia.
Chwile tak stali w milczeniu, po czym ruszyli w stronę kuchni.
- Myślisz że ostało się jeszcze jakieś winko?
Olbrzymi wojownik wzruszył ramionami.
- Ale sprawdzić nie zawadzi?
Odpowiedział mu uśmiech.
- Zaraz potem jadę do kopalni zarządca przysłał posłańca że odkryli nową żyłę minerałów.
Kiwniecie głową...
- A i jak spotkasz Klonusa podeślij go do mnie. Mam do niego nie cierpiącą zwłoki sprawę.
Gdy ich głosy milkły w oddali na korytarzu poruszył się cień.
Czy to gra świateł zachodzącego słońca czy też postać, nie wiadomo bo zaraz po tym znikł.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Klonus




Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 153
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Wto 12:14, 13 Mar 2007    Temat postu:

Nurt jest tworem dziwnym - może nawet inteligentnym. Prowadzi cię tam, gdzie i tak masz dojść - do końca. Jeśli sie opirasz, ciśnie tobą z zdwojaną siłą.
Czemu takie rozmyślania przychodziły Klonusowi zawsze, gdy potrzebował czegoś słotkiego do przegryzienia? Może to też sprawka Nurtu? Nie zmienia to faktu, że Kklonus bezskutecznie szukał jakichkolwiek cuksów, czy ciach, by zaspokoić swoje pragnienie słodyczy. W końcu znalazł kawał czekolady. Zjadł pół. To powinno narazie wystarczyć. Uspokojomy trochę tą dawką cukru, przystanął. W korytarzu słyszał głos Rey'a "jeśli spotkasz Klonusa..." Deski zapiszczały, i podmiot rozmowy nie usłyszał reszty. Klonus chwilę zastanawiał sie, co to mogło znaczyć. Czyżby Rey zorientował się, ze od dobrego miesiaca nie wpłąciłem nic na klan? A moze chodzi o jakieś lewe tranzakcje? Klonus ruszył za kalnowym mistrzem. Wtem stanął. Zayważył ruch. Jakiś cień poruszył się w korytarzu. Mój? - spytał sam siebie. Nawet jeśli nie nurt nas jeszcze połączy.
Klonus poczuł, ze znów jego myśli zchodzą na dziwne tematy, a ciało domaga sie kolejnej porcji słodyczy. Musi szybko znaleźć Rey'a.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Reynevan
Księżycan



Dołączył: 10 Paź 2005
Posty: 475
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: gdzieś na śląsku

PostWysłany: Wto 19:43, 13 Mar 2007    Temat postu:

Gdy Yorgul wyszedł za potrzebą, Rey mocował się z szafkami.
Spodziewał się tam znaleźć nieco więcej trunków.
Szafka jak na złość była za wysoko, poza zasięgiem młodego złodziejaszka, nawet gdy stawał na palcach.
- Do kroćset kto tu ja zawiesił?! Szlag by... ki diabeł! - krzyknąl gdy długie ramię przeknęło nad nim bez trudu otwierając szafkę.
- Witam pięknie. Czego sie napijesz?
Odwracając sie błyskawicznie Reynevan uśmiechnął się do nowo przybyłego.
- Wina... tak wina najlepiej weź dwie... -chwila wahania - no trzy butelki, Yorgul zaraz wróci. Smile
- Co do Ciebie widzę iż pobyt w naszym towarzystwie wyostzrył ci zdolność cichego chodu, no trochę ostatnio podenerwowany chodzę ale nie ma co sie tłumaczyć zaskoczyłeś mnie...
- Ale, ale, zanim odpowiesz, ważniejsza kwestia. Wiem, że ostatnio sie nudziłeś stąd mam prośbe. Czy nie dałbyś rady chwycić za sikiere i z pożytkiem dla Pedrosa nie co drewna, mu dostarczyć?
Zębami otwierając dopiero co podaną mu butelkę przypatrywał się wysokiemu Klonusowi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pedros




Dołączył: 18 Paź 2006
Posty: 155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Miedzyrzec Podlaski ;]

PostWysłany: Wto 23:33, 13 Mar 2007    Temat postu:

Klonusie, jesteś WIELKI, dosłownie i w przenośni! - wykrzyczał Pedros wbiegając do kuchni. - Rozwiązałeś moje problemy na najbliższych kilka tygodni Smile
Uradowany rozsiadł się wygodnie w fotelu i wyraźnie się rozmarzył...
Po chwili rzekł...
-Zauważam coś bardzo dziwnego... My tu nic nie robimy, tylko pijemy! Jest źle - pijemy, jest super - pijemy Very Happy I wcale mi to nie przeszkadza, ale weźmy się za coś konstruktywnego! Zróbmy coś, wyruszmy gdzieś, bo zachlejemy się na śmierć...

I jak to zwykle bywa, rozsiadł się w fotelu i czekał na głosy poparcia i ewentualne propozycje Razz
-Aha, Raistlinie, Ty to lepiej już zejdź mi dziś z oczu - dodał. - Nie mam zamiaru się więcej denerwować.
-Alice, Ty też mnie nieźle wkopałaś...
-Uh, ile to ja się musiałem przez Was żonie tłumaczyć, ech, a kobiety to nie przekonasz... zresztą, chyba wszyscy to wiedzą? Macie tylko szczęście, że jakoś się udało... :] Nie róbcie tego więcej, to drażliwa na tym punkcie kobietka, uh, a ja żyć chce... Very Happy
-Tak tak, dziękuje Reynevanie - chwycił podany mu kieliszek z winem i wypił łapczywie.
-Oooo tak, takie zachowania Alice i Nexus to chyba warto notować, mogą się przydać do mojego nowego dzieła, za które mam ponoć wdzięczność połowy tego świata prawda Reynevanie? Wink - Wyciągnął z szafeczki pióro i zwój i zaczął coś skrzętnie notować. Po objętości zwoju widać było, że niezwykle dużo dziwnych zachowań zanotował przez ostatnie dwa tygodnie...
-Klonusie - oderwał się od pisania - wspominałeś o słodyczach. A lubisz ciasteczka?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Raistlin Majere




Dołączył: 09 Sty 2007
Posty: 102
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 9:12, 14 Mar 2007    Temat postu:

Raistlin uśmiechnął się, podszedł do Pedrosa i poklepał go po plecach.
- No przepraszam, po prostu nie mogłem się powstrzymac Smile Ale Ty jak zwykle mi wybaczysz:P A co do wyprawy..To ja z chęcią bym gdzieś pojechał tak jak mówił Pedros. Tylko gdzie?- powiedział i usiadł uśmiechając się szeroko do Pedrosa i Alice.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ali




Dołączył: 17 Gru 2006
Posty: 100
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 17:24, 14 Mar 2007    Temat postu:

Mrucząc do Pedrosa coś w stylu "i tak ci się nie uda" przyciągnęła kolana pod brodę. Podrapała się po czubku głowy, symulując myślenie.
- Ależ Pedrosie! - obudziła się z dumania chwilę potem - Przecież.. przecież miałeś jakieś wątpliwości co do całowania dziewyczyn.. to ja to tylko powiedziałam przy Nexus, no.. to co, że wcześniej było w innym kontekście? Razz Ee.. - skuliła się w sobie - Albo.. albo ja już nic nie mówię.
Ledwo zauważalny uśmiech satysfakcji pojawił się na twarzy Alice.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Reynevan
Księżycan



Dołączył: 10 Paź 2005
Posty: 475
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: gdzieś na śląsku

PostWysłany: Śro 20:15, 14 Mar 2007    Temat postu:

Parsknął śmiechem młody rzezimieszek usłyszawszy swą przedmówczynię.
- Prowokatorka! Ładnie to tak?! Jak chłopak ma prowadzić swe badania skoro mu je utrudniasz? Bo czas poświęcony swej oburzonej kobiecie mógł śmiało wykorzystać do przemyśleń! No chyba że to ćwiczenia praktyczne... ^^
Spoglądajac na znudzoną resztę klanowiczów rzekł:
- Chcecie przygód?
- To ja zapraszam do pewnego miasta zwanego Hronowem.
- Mam tam wynajętego skrytobójce, przyda mu się pomoc.


[ps pisać mi PM bo brakuje osób do przygody w dziale PBF Very Happy i przygoda stoi w miejscu]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Raistlin Majere




Dołączył: 09 Sty 2007
Posty: 102
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 20:35, 14 Mar 2007    Temat postu:

Ożywiony Raistlin wstał i krzyknął
-Przygoda? Świetnie, kiedy ruszamy? Pedrosie, spakuj moje rzeczy, Yorgulu przyszykuj mojego konia, Rey przynies moje ubranie podróżne, Alice przyszykuj prowiant - przerwał na chwile wydawanie poleceń i spojrzał ma klanowiczów którzy stali i patrzyli na niego w osłupieniu- Ehh no dobra, żartowałem - uśmiechnął się szeroko.
- No ja myśle, mam już dośc tych Twoich żartów - powiedział Pedros
- Jasne Pedros, popracuje nad tym - znowu sie uśmiechnął - to kiedy wyruszamy?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Reynevan
Księżycan



Dołączył: 10 Paź 2005
Posty: 475
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: gdzieś na śląsku

PostWysłany: Śro 20:48, 14 Mar 2007    Temat postu:

- Jak tylko uporasz sie z pakowaniem... - dodał uszczypliwie Reynevan.
- Myślę iż wiecie, że nie jest to wycieczka piknikowa.
- Ktoś musi pozostać przy Twierdzy CCUK, dam wam stosowny list i informacje jak sie z moim skrytobójcą spotkać, a wy się tam udacie.
- Który z was obeznany jest z mapami? Zapraszam do mej prywatnej kwatery udostępnie wiedzę o szlakach tam wiodących niekoniecznie bezpiecznych...
Przypatrując się bacznie klanowiczom Rey zagaja:
- Tak dobrze sie zastanówcie kto w czym jest dobry byście mogli siły razem połączyć. Osobno nie to że trudniej ale krócej swe zywota bedziecie mogli utrzymać. To jak?


[proponuje nowy temat tenniech pozostanie dla tych spraw co w twierdzy sie zdarzają... bądź mogłyby sie zdarzać no i na picie wina Wink ]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pedros




Dołączył: 18 Paź 2006
Posty: 155
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Miedzyrzec Podlaski ;]

PostWysłany: Śro 22:01, 14 Mar 2007    Temat postu:

-Hm, chyba przyda Wam się trochę mikstur? Idę!

I pobiegł do swej kompnaty spakować trochę specyfików i najpotrzebniejszych na drogę rzeczy.

-Możemy ruszać!
-Aaa. no, Wy się zawsze ociągacie... czekam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Yorgul Moczymorda




Dołączył: 23 Lis 2006
Posty: 106
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ciechanów

PostWysłany: Pią 0:23, 16 Mar 2007    Temat postu:

Ha-ocknął się Yorgul i zaczął zastanawiać- miecz?-mam, tobołek z "zapasami" jest. Cóż więcej trzeba oprócz chęci? Kiedy wymarsz?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Reynevan
Księżycan



Dołączył: 10 Paź 2005
Posty: 475
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: gdzieś na śląsku

PostWysłany: Pią 14:41, 16 Mar 2007    Temat postu:

- Chodźcie za mną.
Nakazał Rey po czym ruszył ku swojej kwaterze.
Gdy wszyscy zainteresowani się już tam znaleźli, właściciel pokoju rozpoczął szperanie w swej skrzyni. Rozpoczęło się wielkie przekopywania przez najróżniejsze rzeczy od naszyjników po stare zakurzone księgi oprawione w skórzane okładki. W końcu okrzyk radości zwiastował sukces poszukiwań:
- Mam! No panowie i panie, panie i panowie mamy tu jedną z najstarszych map tymi szlakami przedzierali sie nasi pra przodkowie. Dzięki niej nie zgubicie sie a i dojdziecie o wiele szybciej niż idąc zwykłymi traktami.
Młody łotrzyk zrzucił wszystko ze stolika obok i rozłożył pergamin.
- Zbliżcie się. Tu mamy Vackell - pokazał na miejsce którego mapa nie objęła. - Trzeba wam podążać na wschód przez kilka dni by wyjść tutaj - tym razem wskazał skrawek mapy - dalej już sie kierujcie mapą.
- Gdy uda wam się dojść do Hronowa, idźcie na targ. Szukajcie tam strażnika o imieniu Sam. On wam powinien pomóc w skontaktowaniu się mym współpracownikiem. Chyba nie muszę mówić wam nie ufajcie zbytnio nikomu? Tak myślałem. Byłbym zapomniał jak spotkacie strażnika powiedzcie do niego "Ty szowinistyczna świnio!".
- A to - Rey wyciągnął posłańca - oddajcie do rąk własnych mego skrytobójcy. Nie ma co pytać ruszajcie w drogę.


[link widoczny dla zalogowanych]

pracuje nad nią nie smiac mi sie tu Razz czasu miałem mało wieć szkic szkicu macie :d jak będziecie szlii wymyślali co tam po drodze spotkacie to sie dorobi Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Raistlin Majere




Dołączył: 09 Sty 2007
Posty: 102
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 15:42, 16 Mar 2007    Temat postu:

Raistlin stanął w drzwiach z małym plecaczkiem i obwieszonymi dokoła ziołami, miał ze sobą swoją księgę zaklęć , w reku trzymał swoją magiczną laskę.
- Ja tez jestem gotowy, możemy ruszac- uśmiechnął się i czekał


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mortimer
Administrator



Dołączył: 09 Paź 2005
Posty: 158
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nibylandi

PostWysłany: Pią 23:41, 16 Mar 2007    Temat postu:

"Palace slonce na smiertelnie blekitnym niebie, piasek od ktorego stopy stawaly sie miekkie i delikatne, bose, podatne na pieklo pustyni. W oddali majaczace obrazy, ktore falszem przesiakniete dawaly spaczony obraz rzeczywistosci. Archaniol nie szedl juz... on ciagnal stope za stopa jak dwa wozki pelne wyrzutow sumienia. Szkielet spalonych skrzydel, ktore winny byc blogoslawionymi, a staly sie przekletymi, dodawal tylko ciezaru jakze bolesnego dla zmeczonych juz barkow. I wciaz krzywe zwierciadlo iluzji, fatamorgany zycia i tego co dzieje sie wokol, nic nie jest prawdziwe... Archaniol upadl, nie mogl juz dluzej isc, przegral walke z losem. Slyszal potepiona muzyke sepiego choru, ktory tworzac zamkniety okrag, tanczyl nad polmartwym juz cialem. Barwy powoli nikly posrod brazu i zolci pustyni. Zapadal wieczny mrok. Zamknal oczy, uszy zamknely sie same. Swiat zostal daleko za nim. Cisza i ciemnosc dwie siostry smierci przyjely go na swe lono czekajac na reszte rodzenstwa. Wtem krzyk przerazliwy ciszy, i jasny blysk strachu w oczach ciemnosci zbudzily z odretwienia Niebieskiego Skrybe. Na wpol przymrozonymi oczyma dostrzegl w oddali postac kaplana w bieli ze srebrna maska na twarzy niosacego ratunek, skarb, slodycz, zbawienie... niosacego wode. Gdy przybysz w bialych szatach byl juz niemal na wyciagniecie reki polozyl przed Archaniolem dzban i wskazal kierunek dlonia ukryta w luznym rekawie togi, Patron Zlodzieii pil wolno, Kaplan Zapomnianych Bogow patrzyl zza maski, archaniol wiedzial ze jego wybawiciel sie usmiecha. Powiedzial tylko cicho:
- Dziekuje"
Mort obudzil sie niezwykle spokojny, pamietal dokladnie sen, mimo iz wino poprzedniego wieczoru zamulilo jego umysl. Podszedl do okna ktore na wschod bylo zwrocone w strone twierdzy zdrajcow, i usmiechajac sie lekko uniosl dzban z woda w gescie pojednania.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Dla Tych Co Ukradli Księżyc oraz ich przyjaciół Strona Główna -> Karczma Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
Strona 5 z 9

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin